Znad ciemnej rzeki wiatr przylata
I mglistych wspomnień woń przynosi.
Pamięć maluje przeszłe lata,
Jak raj anielski dawni Włosi.
Potem kask, miecz i pęd podróży,
Płomień na ostrzu smukłej dzidy,
Kiedy chadzałem w szatach burzy
I żeglowałem do Kolchidy.
Dzikie porywy i zapędy,
Zuchwałość butna i wyniosła...
Wreszcie manowce, winy, błędy
I połamane leżą wiosła.
W ruinach pająk sieci snuje,
Czas każe płacić wiosny długi.
Lecz nie żałuję, nie żałuję!
I wszystko spełniłbym raz drugi.
Bo coś w szaleństwach jest młodości,
Wśród lotu, wichru, skrzydeł szumu,
Co jest mądrzejsze od mądrości
I rozumniejsze od rozumu.
Leopold Staff -
2 komentarze:
Ciekawie wyrażona tęsknota autora za szaleństwami młodości. Cóż, póki ciało jest w stanie nas nieść, to nigdy nie jest za późno.
a jednak różnie w życiu bywa, nie zawsze jesteśmy na tyle dumni z naszych dawnych szaleństw by je sobie przebaczyć i bijąc się w piersi powiedzieć jak autor wiersza - "nie żałuję" .
Pozdrawiam porannie.
Prześlij komentarz