poniedziałek, 10 czerwca 2024

Aleksander Puszkin - Bajka o rybaku i złotej rybce. /streszczenie/

 

Utwór Puszkina stanowi metaforę jednego z oblicz ludzkiej natury,to bajka nie tylko dla dzieci. 

 

Bajki dla dzieci - O rybaku i złotej rybce |Świat Dzieci| - CDA 

Ry­bak i jego żona od po­nad trzy­dzie­stu lat mieszkali w ubogiej chatce nad brzegiem morza. Obo­je byli już ludź­mi w po­de­szłym wie­ku. 

Męż­czy­zna co­dzien­nie rano wy­cho­dził na po­łów, a jego żona w tym cza­sie zaj­mo­wa­ła się przę­dze­niem.
Pew­ne­go dnia, ry­ba­ko­wi nie do­pi­sy­wa­ło szczę­ście. 
Gdy po raz pierw­szy za­rzu­cił sieć, wró­ci­ła peł­na mułu. 
Za dru­gim ra­zem, zło­wił wy­łącz­nie tra­wę mor­ską. 
Gdy jed­nak za­rzu­cił ją po raz trze­ci, do­szło do nie­sa­mo­wi­te­go zda­rze­nia. 
Wyłowił złotą rybkę, któ­ra ode­zwa­ła się do nie­go ludz­kim gło­sem. 
Obie­ca­ła mu, że je­śli wy­pu­ści ją z po­wro­tem do mo­rza, speł­ni wszyst­kie jego ży­cze­nia. 
Ry­bak prze­stra­szył się, ale pozwolił rybce odpłynąć, nie żądając niczego w zamian. 
 
 Po­bło­go­sła­wił ją i ży­czył jej szczę­śli­we­go ży­cia na wol­no­ści.
 
Męż­czy­zna wró­cił do domu i opo­wie­dział żo­nie o tym nie­zwy­kłym wy­da­rze­niu. 
Ko­bie­ta wpa­dła w gniew, gdy do­wie­dzia­ła się, że mąż nie wy­ko­rzy­stał swo­jej szan­sy. 
Za­czę­ła go ob­ra­żać i za­rzu­cać mu głu­po­tę. 
Stwier­dzi­ła, że po­trzeb­ne jest jej nowe ko­ry­to, po­nie­waż sta­re się po­tłu­kło.
Ry­bak udał się nad mo­rze, nie­śmia­ło przy­wo­łał ryb­kę i poprosił o nowe koryto. 
Zło­ta ryb­ka speł­ni­ła jego ży­cze­nie i ka­za­ła odejść z Bo­giem. 

Gdy jed­nak męż­czy­zna wró­cił do domu, żona po­now­nie była roz­gnie­wa­na. 
Uwa­ża­ła, że mąż po­wi­nien od razu po­pro­sić o nową cha­tę. 
Ry­bak nie­chęt­nie wró­cił nad mo­rze, któ­re­go wody za­czę­ły się bu­rzyć. 
Opo­wie­dział ryb­ce, że jego żona jest jesz­cze bar­dziej roz­gnie­wa­na. 
Ze wsty­dem poprosił o nowy dom.
Ryb­ka po­now­nie obie­ca­ła speł­nić jego proś­bę i ka­za­ła mu odejść z Bo­giem. 
 
Na miej­scu sta­rej le­pian­ki po­ja­wi­ła się nowa, pięk­na cha­ta. 
Była zbu­do­wa­na z dę­bo­wych bali. Mia­ła świe­żo bie­lo­ny, ce­gla­ny ko­min. 
Nowe okno spra­wi­ło, że izba sta­ła się ja­sna.
Żona jed­nak po­now­nie nie była za­do­wo­lo­na. 
Ko­lej­ny raz za­czę­ła ob­ra­żać swo­je­go męża. 
Stwier­dzi­ła, że chce zostać szlachcianką i mieć wła­sny herb. 
Ry­bak wró­cił nad ciem­ne, wzbu­rzo­ne mo­rze. 
Po­now­nie za­czął ża­lić się na swo­ją gniew­ną i wy­ma­ga­ją­cą żonę. 
Ze wsty­dem prze­ka­zał ryb­ce ko­lej­ne ży­cze­nie ko­bie­ty. 
Ryb­ka zgo­dzi­ła się uczy­nić jego żonę szlach­cian­ką. 
Ko­lej­ny raz ka­za­ła mu odejść z Bo­giem. 
 
Na miej­scu cha­ty po­ja­wił się dwór szla­chec­ki. 
Żona nie była już pro­stą, wiej­ską ko­bie­tą, ale szlach­cian­ką. 
Mia­ła na so­bie so­bo­le fu­tro, cze­pek z bro­ka­tu, per­ły, kosz­tow­ne pier­ście­nie i nowe, czer­wo­ne bu­ci­ki. Usłu­gi­wa­ła jej służ­ba, któ­rą ko­bie­ta biła i szar­pa­ła za wło­sy. 
Ry­bak stwier­dził, że jego żona ma już chy­ba wszyst­ko, cze­go mo­gła­by żą­dać. 
Ko­bie­ta po­now­nie wpa­dła w gniew i wy­sła­ła męża do pra­cy w staj­ni.  
Po dwóch ty­go­dniach, żona po­now­nie za­czę­ła być nie­za­do­wo­lo­na. 
Po­wie­dzia­ła, że chce zostać carycą. Ry­bak uwa­żał, że ko­bie­ta ośmie­szy się przez tak wy­gó­ro­wa­ne ży­cze­nie i od­mó­wił pój­ścia nad mo­rze. 
Żona ude­rzy­ła go i po­now­nie za­czę­ła ob­ra­żać. 
Męż­czy­zna nie miał od­wa­gi dłu­żej jej się opie­rać, dla­te­go ustą­pił. 
Woda sta­ła się jesz­cze ciem­niej­sza i groź­niej­sza. Ryb­ka po­now­nie zgo­dzi­ła się speł­nić ży­cze­nie i ka­za­ła mu odejść z Bo­giem.

Na miej­scu dwo­ru po­ja­wił się car­ski pa­łac. 
Ko­bie­ta była oto­czo­na służ­bą, bo­ja­ra­mi i szlach­tą, któ­rzy speł­nia­li wszyst­kie jej ży­cze­nia. 
Zaj­mo­wa­ła miej­sce przy wy­staw­nym sto­le w swo­jej kom­na­cie. 
Piła za­gra­nicz­ne trun­ki i za­ja­da­ła się pier­ni­ka­mi. 
Mąż po­wie­dział jej, że w tej chwi­li z pew­no­ścią ma już wszyst­ko. 
Ko­bie­ta po­now­nie wpa­dła w gniew. 
Kazała wypędzić rybaka, a jej służ­ba do­tkli­wie go po­bi­ła. 
Usły­szał, że na car­skim dwo­rze nie ma miej­sca dla zwy­czaj­ne­go chło­pa. 
Po dwóch ty­go­dniach, ko­bie­ta na­ka­za­ła od­na­leźć swo­je­go męża. 
Po­wie­dzia­ła, że ma pro­sić ryb­kę, aby zo­sta­ła władczynią wszystkich mórz świata. 
Chcia­ła za­miesz­kać w oce­anie i mieć zło­tą ryb­kę na każ­de swo­je za­wo­ła­nie. 
Ry­bak nie miał od­wa­gi sprze­ci­wić się żo­nie. 
Na mo­rzu roz­pę­ta­ła się bu­rza. 
Męż­czy­zna po­wtó­rzył ryb­ce proś­bę swo­jej żony. 
Ta jed­nak tym ra­zem nic nie od­rze­kła, tyl­ko zgi­nę­ła w fa­lach. 
Ry­bak dłu­go cze­kał na od­po­wiedź, aż w koń­cu wró­cił do domu. 

Na miej­scu car­skie­go pa­ła­cu, ponownie pojawiła się uboga lepianka z roz­bi­tym ko­ry­tem. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

BBM: A taki scenariusz ciągle się powtarza: pazerność rośnie aż do momentu, gdy osobnik boleśnie dostanie po łapach. I wciąż dla innych nie jest to nauka…😟

donka pisze...

Morał bajki : cieszmy sie tym co mamy, przez zachłanność, możemy to stracić.
Można to odnieść nie tylko do dóbr materialnych. Wszelkie wojny mają swoja przyczynę właśnie w zachłanności polityków.
I często wszystko tracą, włącznie z życiem.

Miłego dnia... serdeczności.