Po wielkim zmęczeniu,
w szarości codziennej,
gdy brak mi już siły do życia,
daję upust pragnieniom,
niech wszystko odmienią,
piękniejszym uczynią ten świat.
w szarości codziennej,
gdy brak mi już siły do życia,
daję upust pragnieniom,
niech wszystko odmienią,
piękniejszym uczynią ten świat.
W wygodnym fotelu
i w ciszy półsennej
puszczam wodze fantazji,
a zaraz z kącika
wypełza muzyka,
co skrzydła dopina do ramion.
Ton najpierw leciutki
jak brzęk starej lutni,
wyjęty z czarownych wrażeń,
po nitkach pajęczych
unosi się w górę
do krainy spełnionych marzeń.
Leciutko na palcach,
w sukience motyla,
płynie niebiańska muzyka,
co serce raduje,
do tańca porywa
w rytmie trzy-czwarte walczyka.
Na skrzydłach marzenia
co wszystko odmienia,
jak ptak - przemierzam przestworza,
wszystko jest prawdziwe,
wszystko jest możliwe,
płynę przez lądy i morza.
4 komentarze:
O tak, czasami warto popuścić wodze fantazji. My często puszczamy sobie koncerty orkiestry Andre Rieu:-)
jotka
Ennio Morricone tez się nadaje do takiego słuchania w fotelu, kocham jego muzykę ==
Miłego Czwartkowego święta.
Dlaczego powiedziałaś, że wiersz mogłabyś nazwać wierszykiem....to wiersz z krwi, kości i pragnień, które tak skrzętnie przecież siedzą w nas☺... melodia duszy w zatrzymaniu... Malwina
Masz racje... chyba niefortunnie się wyraziłam. Zakończyłam przecież wizją autora słuchając pięknych walców...
Ps. Cieszy mnie Twoja opinia o wierszu... może włączysz go do swojego repertuaru.
Ściskam Cię Kochana. .
Prześlij komentarz