Został cenionym, nagradzanym poetą. pisarzem.... w sobotę 16.03.b.r. światełko oświetlające mu drogę życia - zgasło.
Póki dla nas światełko się pali
To nie lękaj się, czy jutro błyśnie
I tak kiedyś dłonią ze stali
Ktoś nam naszą świeczuszkę zaciśnie
Ale teraz w jej blasku cieplutkim
Widzę twoje oczy wpółuśpione
I iskierki w źrenicach cichutkie
I nad głową lampę jak koronę
I za oknem wiatr i dym z miasta
I że idzie ktoś - a stukanie
Po chodniku jest jak kropel padanie
Jeszcze świeci w naszym oknie gwiazda.
I tak kiedyś dłonią ze stali
Ktoś nam naszą świeczuszkę zaciśnie
Ale teraz w jej blasku cieplutkim
Widzę twoje oczy wpółuśpione
I iskierki w źrenicach cichutkie
I nad głową lampę jak koronę
I za oknem wiatr i dym z miasta
I że idzie ktoś - a stukanie
Po chodniku jest jak kropel padanie
Jeszcze świeci w naszym oknie gwiazda.
Ernest. Bryll.
2 komentarze:
Wszyscy po kolei odchodzą, oby godni następcy zajęli ich miejsce.
jotka
Smutne to Jotko.... to prawda, że przychodzą następni.... Ale czy godni? jaką miarą to mierzyć, porównywać? Wielu nie da się zastąpić... są jedyni, niepowtarzalni.
Pozdrawiam Cię.
Prześlij komentarz