Julia Hartwig - PTAKI
Rankiem nadlatywały
czarne szeroko rozpięte w powietrzu
zaskakująco swobodne i dumne
Leciały z piersią otwartą żeglując na powietrznej fali
Gdzie przepadł ich krzyk tak nieprzyjemny?
trwało misterium ciszy nabożeństwo podniesienia
Czego chciały? O małoduszny i krótkowzroczny
Chciały lotu Chciały tych rozpostartych skrzydeł
tego miłosnego spełnienia z przestrzenią
w ich locie była rozkosz i upojenie
kiedy przysiadały los się odmieniał
były jak żałobne wdowy
z zawiązanymi pod brodą chustami
które czekały na przemianę
Lot był ich przeznaczeniem i urodą
dlaczego nie dane im było w powietrzu umierać?
Julia Hartwig
2 komentarze:
Lubię patrzeć, jak czasami szybują z wiatrem, a lądowanie pozbawia je jakby lekkości i piękna...
jotka
Gdy mieszkałam nad morzem również lubiłam obserwować loty mew nad morzem.... towarzyszki wzburzonych fal i spokojnej ciszy morza.
Julia Hartwig czuła w locie ptaków swobodę, radość, upojenie przestrzenią. Mógłby to być ostatni lot życia.
" dlaczego nie dane im było w powietrzu umierać? "
Dobranoc.
Prześlij komentarz