Peder Mork Monsted 1859 - 1941 |
Lubię wieczorem siąść nad rzeki brzegiem,
Mając nad głową bezmiary niebiosów,
Biegnąć myślami za jej wiecznym biegiem
I słuchać duszą jej tajemnych głosów,
Bo wtedy twarz swą wychylają z ciemnic
Prawdy strzeżone pieczęcią tajemnic.
Oto mej duszy opowiada rzeka,
Że niema czasu i niema przestrzeni,
Że choć jej fala płynie i ucieka
I wiecznym ruchem przy brzegach się pieni,
O każdej chwili i o każdej dobie
Jest w jednem miejscu i trwa sama w sobie.
W szmerze jej fali dzwoniącej odjazdy
Słyszę swą duszą wszystkie głosy świata:
Ptaka, tygrysa, człowieka i gwiazdy,
Śmieje się szczęście i jęczy zatrata
I w tem rozpięciu głosów niezmierzonem
Wszystko jest jednym, wiekuistym tonem.
Taka jest bowiem prawda wszechistnienia,
Że jak tęsknota mieści się w tęsknocie,
Tak nic nie mija i choć formy zmienia
Trwa samo w sobie, wieczne w swej istocie
I tak niezmienne jest jako ta rzeka,
Choć każda falą ku morzu ucieka.
4 komentarze:
Też mam taką rzekę 😉 Wracam do niej. To taki rodzaj wspomnień. Wiersz bardzo ładnie to ukazuje. Szereg nawiązań świetnie działa na skojarzenia 😉 No i ten wyjątkowy obraz. Przepiękny klimat, normalnie się zapatrzyłem na dłużej 😉
Woda czy to rzeka, jezioro, morze mają w sobie coś magicznego wydawałoby się zmienne.... a jednak tak jak autor wiersza mówi
(...)choć formy zmienia
Trwa samo w sobie, wieczne w swej istocie"
Zazdroszczę, że możesz odwiedzać miejsca wspomnień.
Pozdrawiam.
. -
Bardzo symboliczny ten wiersz. Ja też mam swoją rzekę.
MaB uświadomiłaś mi , że wiersz można rozumieć wielorako. Mnie trochę bardziej / może na własne życzenie/ wybija się na pierwszy plan nieprzemijalność rzeczy mimo ich zmienności.
Też miałam swoją rzekę.... samotne drzewko, później już drzewo z roztaczającym się w dali widokiem całego pasma Tatr. Wiele lat przy nim siadałam.
Miłego dnia / bo u Ciebie pewnie jeszcze dzień, a u nas bardzo późny wieczór /
Prześlij komentarz