WSPOMNIENIE.
W październiku minęło 9 lat, gdy odeszła Maja – moja siostrzeniczka, znana w rodzinie i wśród licznego grona przyjaciół z wierszy, wierszyków, fraszek, które jakby wokół niej fruwały, nieodłączne towarzyszki życia. . Pocieszały, rozśmieszały, czarowały. Gdy zachorowała na raka walczyła z nim swoimi sposobami. Starała się żyć tak jakby go nie było, czyli normalnie. Rozmawiała z nim, traktowała jak natrętnego intruza, nie pozwalała by się w niej panoszył obrzydzała mu lokum,. w którym zamieszkał, czyli siebie.
Przytaczam jedną z jej rymowanek, jest to jakby satyryczna fraszka na niechcianego lokatora.
Jej lekkość nie oznacza, że równie lekko traktowała swoją chorobę....zdawała sobie w pełni sprawę z zagrożenia które niosła ze sobą. .
Awantura z Rakiem
Przyszedł Rak
mnie nie w smak
ta jego wizyta.
Przyszedł, siadł,
coś by zjadł,
lecz: Co zjeść ?– nie pyta.
Czuję! Mnie
smacznie je!
Podgryza wnętrzności …
Dosyć już!
Schrupiesz mnie do kości!
Kupię Ci
cukru wór
i inne przysmaki.
Odczep się!
Proszę Cię …
Głuche są te raki …
Sposób mam:
Chemii dzban
podam mu w kroplówce
Zacznie pić,
skończy żyć,
On i jego hufce.
Cały ten
łotrów klan
pójdzie do cholery.
Najpierw On,
stary drań,
a za nim markery.
Maja W-S
Niestety Maja przegrała walkę z tym „łotrem” jak go nazwała.
Pozwolę sobie zacytować jeszcze kilka jej okazjonalnych wierszy, którymi jakby sypała przy każdej okazji:
Staruszki
Co można znaleźć
u staruszek ?
Głowy, jak śnieżny
mlecza puszek,
na dłoniach różne
ciemne plamy
Co mają Babcie,
Ciocie, Mamy ?
Laseczki, maści
i pigułki,
starych znajomych
i przyjaciółki.
Mają też łzę
zastygłą w oku,
widoczną w blasku świec
o zmroku.
Gdy ulatują we wspomnienia,
łza w błysk radości się przemienia.
Ukochanej Mamie, Babci Halince w jednej osobie.
Warszawa, 17.11.1998 r.
Mądra i szczęśliwa
wróblem spłoszonym,
na krzaku.
Nie chcę być
wiatrem wkręconym,
w wiatraku.
Nie chcę być
smutkiem,
co oblicze krzywi,
Ani ofiarą,
która
ludzi dziwi.
Nie chcę być
Twoją rozrywką
Przelotną
.
Nie chcę uchodzić
za pannę
zalotną.
Nie chcę być
starą kobietą
pokutną.
Nie chcę być
babą
krzykliwą i butną.
Co chcę? . . . . .
Ja w tej pewności
utwierdzam się z wiekiem.
Chcę być
Szczęśliwym
I mądrym człowiekiem.
Lecz z doświadczenia
wniosek
wypływa.
Mądrym, szczęśliwym
się tylko
b y w a . . . . . . .
Warszawa,05.03.2006
2 komentarze:
Dziękuję Ci za te wiersze, cudne są po prostu!
jotka
Dziękuję, dziękuję, bardzo dziękuję! Cieszę się, że mogłam poznać te wierszyki! Twoja siostrzenica musiała być fantastyczną osobą!
Piękne, ciepłe wspomnienie . Dziękuję! Serdecznie pozdrawiam. BBM ❣️
Prześlij komentarz