Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się,
że ci się to przytrafiło.
Autor: Gabriel García Márquez
W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać
do Matki Najświętszej która stoi na wężu jak na wysokich obcasach
do świętego Antoniego przy którym wiszą blaszane
wota jak meksykańskie maski
do skrupulanta który stale dmucha spowiednikowi w pompkę ucha
do mizernego kleryka którego karmią piersi teologii
do małżonków którzy wchodząc do kruchty pluszczą
w kropielnicy obrączki jak złote rybki
do kazania które się jeszcze nie rozpoczęło a już skończyło
do tych co świąt nie przeżywają ale przeżuwają
do moralisty który nawet w czasie adoracji chrupie kość morału
do dzieci które się pomyliły i zaczęły recytować:
Aniele Boży nie budź mnie niech ja najdłużej śpię
do pięciu pań chudych i do pięciu pań grubych
do zakochanych którzy porozkręcali swoje serca na części czułe
do egzystencjalisty który jak rudy lis przenosi
samotność z jednego miejsca na drugie
do podstarzałej łzy która się suszy na konfesjonale
do ideologa który wygląda jak strach na ludzi
z tomu "Znaki ufności"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz