wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
- Nareszcie - powiedziała
- Martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba - z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli
ks. Jan Twardowski.
2 komentarze:
Celna obserwacja. Ale chyba niewiele jest osób, które idą przez życie po prostej i bez problemów...
Różnie ten wiersz można rozumieć...m.in. autor mógł mieć na myśli łatwość w pokonywaniu prostej, bezpiecznej drogi z czekającą nagrodą od ministra. Wyboistą drogę wybierają często walczący, ryzykujący.... resztę trzeba sobie dopowiedzieć.... takie są wiersze Twardowskiego..
Zapamiętałam Twoje zdanie z blogu "Tak sobie tylko" : "dziwię się pozostałym odznaczonym, że odebrali razem z nim, jakby im nic nie przeszkadzało."
może to właśnie ci chodzący tylko łatwymi drogami?
Pozdrawiam
Prześlij komentarz