Jak król na łowach, kiedy chwyci szklankę w dłonie,
aby pić z niej, bo mu pragnienie dokuczyło –
i jak wypitą później odstawia na stronie
właściciel, przechowując ją jakby niebyłą;
tak los, spragniony również, być może, niejedną
podnosił czasem do ust swoich dla wypicia,
i którą później małość spełnionego życia,
zbyt lękliwego, by ją rozbić, zbędną
odstawia do serwantki, co trwożnie strzeżona
przechowuje w swym wnętrzu jego kosztowności
(lub rzeczy, które za takie ujść mogą).
I stała obca, jak zawsze pożyczona,
aż zestarzała się i oślepła w ciemności,
nigdy nie będąc niezwykłą i drogą
Rainer Maria Rilke
tłum. Mieczysław Jastrun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz