Jak ksiądz, co wiarę stracił, a jeszcze powtarza
Słowa niegdyś mu święte, klęcząc u ołtarza,
I panuje nad wiernych rozmodlonym tłumem
Już nie łaską radosną a smutnym rozumem,
Tak ja te słowa składam, powtarzam nieszczerze,
Święte słowa młodości, w które już nie wierzę.
Piszę: wiara, i z świętych ksiąg, praw i kodeksów
czytam własną świadomość jak sumę refleksów.
Piszę postęp, i widzę jak wciąż zmienny płynie
Strumień zdarzeń i w pustce nienazwanej ginie.
I piszę słowo: życie, i widzę jak fala
Drgań materii nadbiega i jak się oddala
.
Piszę: rozum i miłość, i w tle za słowami
Światła szukam, a tylko mrok mam przed oczami.
I na próżno tę ciemność chcę wygnać sprzed powiek,
I nie ma innej broni, jak to słowo: człowiek.
2 komentarze:
Niby pesymistycznie, ale nie do końca jednak...ale czy kiedykolwiek słowo CZŁOWIEK brzmiało dumnie?
jotka
Smutna byłaby dojrzałość/starość gdyby królowały w niej wyłącznie takie refleksje. Myślę, że te myśli spowodował gorszy dzień… BBM
Prześlij komentarz