Gdy dowody jego twierdzeń
ustawiały się przede mną w kolumny cyfr,
Gdy pokazywał mapy i wykresy,
demonstrował dodawanie, dzielenie, pomiary,
Gdy siedząc w sali wykładowej,
słuchałem wykładu astronoma i braw, jakimi mu przerywano,
Jakże rychło źle się poczułem
i ogarnęło mnie niewytłumaczalne znużenie,
Które minęło dopiero, gdy podniosłem się,
wymknąłem z sali i ruszyłem sam przed siebie
W mistycznym, wilgotnym powietrzu nocy,
od czasu do czasu
Podnosząc wzrok,
w całkowitym milczeniu,
ku gwiazdom.
Walt Whitman
przekład Stanisław Barańczak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz