Czesław Miłosz - Trwałość
To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka.
Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu
Na ulicy, w aucie - zapisuję, żeby nie zgubić).
|
Trish Biddle |
Może nie drobiazg, bo tłumna nocna kawiarnia,
W której występowała co wieczór sławna pieśniarka.
Siedziałem z innymi w dymie, w brzęku szklanic.
Krawaty, oficerskie mundury, dekolty kobiet,
Dzika muzyka tamtego, pewnie z gór, folkloru.
I ten śpiew, jej gardło, pulsująca łodyga,
Nie zapomniana przez tak długie lata,
Ruch taneczny, czerń jej włosów, biel jej skóry,
Wyobrażenie zapachu jej perfum.
Czego nauczyłem się, co poznałem?
Państwa, obyczaje, żywoty, minione.
Żadnego śladu po niej i tamtej kawiarni.
I tylko cień jej ze mną, kruchość, piękno, zawsze.
2 komentarze:
Piękne wspomnienie i jak zwykle obraz idealnie dobrany do wiersza!
Dziękuję.
Wiersz taki prawdziwy. Bywa, że spojrzenie na jakiś drobiazg nagle uruchamia jedne po drugim wspomnienia, odżywają w pamięci dawne zdawałoby się zapomniane chwile, potem następne.
I świadomość, że one już nigdy nie wrócą. Niekoniecznie smutna.
Prześlij komentarz