RAINER MARIA RILKE - Wiem, że modlitwa moja cię nie dotknie)
Wiem, że modlitwa moja cię nie dotknie,
choć jest bluźniercza: jakbym szukał w księdze starej,
żem z tobą spokrewniony — tysiąckrotnie.
Chcę ci z miłości mych złożyć ofiarę…
Czy ojca kocha się? Czy z chłodem w twarzy
nie rzuca się go, tak jak tyś się ważył
odejść od jego słabych, pustych rąk?
Czy się nie wkłada do zamierzchłych ksiąg,
po cichu, jego uwiędłego słowa,
pomiędzy karty odwykłe od rąk?
Czy jak od działu wód się nie odpływa
od jego serca, w ból i w radość żywą?
Czy ojciec nie jest dla nas tym, co było;
lata, w których się obcą myślą żyło,
gesty zużyte, ubiór już zetlały,
przekwitłe dłonie i włos wypłowiały?
I jeśli w czasie swym mógł ujść za bohatera,
dziś, gdy rośniemy, spada jak liść i zamiera.
Przeł. Mieczysław Jastrun
4 komentarze:
Wszystko jest względne...
Bardzo głęboki i wrażliwy tekst. Już na początku spodobał mi się ten fragment: "(...) jakbym szukał w księdze starej,
żem z tobą spokrewniony — tysiąckrotnie." Końcówka pięknie oddaje relacje, jakie mogliśmy mieć z ojcem, a tym jak czas zabiera naszego bohatera...
Byłbym zapomniał: bardzo ładne zdjęcie 👍🙂
ale nie przypisujmy sobie winy, że za mało, za krótko, nie doceniliśmy, nie rozumieliśmy i tyle być może straciliśmy.
Przecież jest też ojciec, który najlepsze lata dziecka / przeważnie syna/przegapił kiedy ten syn najbardziej go potrzebował. I jeśli w czasie swym mógł ujść za bohatera,
dziś, być może zasłużenie " spada jak liść i zamiera."
Nie wiem co to znaczy mieć ojca, gdy miałam 4 lata zginął zastrzelony przez okupanta jako zakładnik. Ale mój brat, prawie dorosły gdy zdał maturę płakał, że nie może się nią przed ojcem pochwalić. A potem dyplomem inżyniera ichtiologa.... Bardzo potrzebował ojca.
Prześlij komentarz