Etykiety

piątek, 19 listopada 2021

I. Wisława Szymborska. - Monolog psa zaplątanego w dzieje . II Anna Kamieńska - Biografia szatana


 I Monolog psa zaplątanego w dzieje.




Hitler bardzo lubił swojego psa Blondi..

Blondi  towarzyszyła swemu panu w jego najtrudniejszych chwilach. Pozwalał jej spać w swoim pokoju i spędzał z nią wolny czas, ucząc psich sztuczek i bawiąc się.



Są psy i psy. Ja byłem psem wybranym.
Miałem dobre papiery i w żyłach krew wilczą.
Mieszkałem na wyżynie, wdychając wonie widoków
na łąki w słońcu, na świerki po deszczu
i grudy ziemi spod śniegu.

Miałem porządny dom i ludzi na usługi.
Byłem żywiony, myty, szczotkowany,
wyprowadzany na piękne spacery.
Jednak z szacunkiem, bez poufałości.
Każdy dobrze pamiętał, czyim jestem psem.
Byle parszywy kundel potrafi mieć pana.
Ale uwaga-wara od porównań.

Mój pan był panem jedynym w swoim rodzaju.
Miał okazałe stado chodzące za nim krok w krok
i zapatrzone w niego z lękliwym podziwem.
Dla mnie były uśmieszki
z kiepsko skrywaną zazdrością.
Bo tylko ja miałem prawo
witać go w lotnych podskokach,
tylko ja żegnać-zębami ciągnąć za spodnie.
Tylko mnie wolno było
z głową na jego kolanach
dostępować głaskania i tarmoszenia za uszy.
Tylko ja mogłem udawać przy nim, że śpię,
a wtedy on się schylał i szeptał coś do mnie.

Na innych gniewał się często i głośno.
Warczał na nich, ujadał
biegał od ściany do ściany.
Myślę, że lubił tylko mnie
i więcej nigdy, nikogo.

Miałem też obowiązki: czekanie, ufanie.
Bo zjawiał się na krótko i na długo znikał.
Co go zatrzymywało tam, w dolinach, nie wiem.
Odgadywałem jednak, że to pilne sprawy,
co najmniej takie pilne
jak dla mnie walka z kotami
i wszystkim, co się niepotrzebnie rusza.

Jest los i los. Mój raptem się odmienił.
Nastała któraś wiosna,
a jego przy mnie nie było.
Rozpętała się w domu dziwna bieganina.
Skrzynie, walizki, kufry wpychano na samochody.
Koła z piskiem zjeżdżały w dół
i milkły za zakrętem.
Na tarasie płonęły jakieś graty, szmaty,
żółte bluzy, opaski z czarnymi znakami
i dużo, bardzo dużo przedartych kartonów,
z których powypadały chorągiewki.

Snułem się w tym zamęcie
bardziej zdumiony niż zły.
Czułem na sierści niemiłe spojrzenia.
Jakbym był psem bezpańskim,
natrętnym przybłędą,
którego już od schodów przepędza się miotłą.
Ktoś zerwał mi obrożę nabijaną srebrem.
Ktoś kopnął moją miskę od kilku dni pustą.

A potem ktoś ostatni, zanim ruszył w drogę,
wychylił się z szoferki
i strzelił do mnie dwa razy.
Nawet nie umiał trafić, gdzie należy,
bo umierałem jeszcze długo i boleśnie
w brzęku rozzuchwalonych much.
Ja, pies mojego pana.


Anna Kamieńska
                     Biografia szatana

 
Szatan jest człowiekiem
chrześcijaninem
Woda chrztu go obmywa
i szczypta soli utwierdza
 
Szatan ma matkę
która uczy go pacierza
Przeżegnaj się przed snem
Dobrze Mutti




 
Uczy się spełniać rozkazy
rozkazywać
żegna się krzyżem
zanim strzeli w oczy psa
 
Żegna się krzyżem przed bitwą
a potem przed masakrą
żegna się ręką czystą
w rękawiczce
 
Umiera niewinny
Wina i władza
są dzisiaj rozproszone
między nas wszystkich
 

1 komentarz:

BBM pisze...

Wiersze na te czasy...:((