Babcia w czarnych sukniach
w drucianych okularach
z laseczką
stawia stopę
nad przepaścią krawężnika cofa
rozgląda się bojaźliwie
choć nie widać śladu samochodu
Podbiega do niej chłopczyk
bierze za rękę
i przeprowadza
przez otchłań ulicy
na drugi brzeg
Rozstępują się
straszliwe ciemności
nagromadzone nad światem
przez złych ludzi
kiedy w sercu
małego chłopca
świeci iskierka
miłości
2 komentarze:
Przepiękny wiersz! Mądry, głęboki.
Cieszę się, że dostrzegłaś piękno tego wiersza.... Różewicz potrafi je w swojej poezji ukryć..
Pozdrawiam niedzielne przesyłam.
Prześlij komentarz