Szczepienie ospy - szlagier estradowy scen teatrów rewiowych w Warszawie w okresie międzywojennym.
Wiedzą czym bieda, znają nędzę z głodu,
Lecz wszystkim za to darmo ospę szczepią
Miast pożywienia --- higieną ich krzepią.
Z tego powodu robią awantury,
Matki, synowie, mężowie i córy
Każde z osobna pół skrzywione ględzi
Płacze, narzeka, krzyczy, że go swędzi.
Ma sąsiadka, panna Ewa ---
Krew i mleko czarnobrewa,
Pieścidełko, szyk łabędzi
I ta krzyczy, że ją swędzi!
Jej mamusia, lat czterdzieści
Chyba także się nie pieści?
Trąc się o koniec krawędzi:
--- ,,Mężu drogi, tak mnie swędzi!''
Mężuś zwykle dumny, stały,
Nie wzruszyły by go strzały,
Choć w nim żalu ani piędzi,
Dziś sam mówi, że go swędzi.
Synek młodzian dość przystojny,
Choć charakter w nim spokojny
Niewzruszony --- hart żołędzi,
Krzyczy: gwałtu, tak mnie swędzi.
I dewotka panna stara
Krzywooka i niezdara,
A ta świętych słów nie szczędzi:
,,Święty Jacku! tak mnie swędzi!''
Stara babcia, już zgrzybiała
Dzisiaj całą noc nie spała;
Do swych wnusiów śle orędzi,
Że tak ją ośpica swędzi.
Tylko dziadek, zuch chłopina,
Wyjaśnia w czem jest przyczyna:
--- Jeden sposób swęd rozpędzi,
Trzeba wytrzeć, gdy poswędzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz