Ludwik Jerzy Kern - Wojna płci
|
Victo Ngai |
Ta wojna ciągnie
się, moiściewy,
Już od Adama i od
Ewy
Kto pierwszy
zaczął?
Z tym jest krewa.
Nie wiem, choć
sprawę dawno badam.
Adamy mowią mi, że
Ewa,
Ewy zaś twierdzą,
że to Adam...
Mniejsza, kto
winien, E czy A
Dość na tym, że ta
wojna trwa.
Przez wieki ciągnie
się bez końca,
Przez całe noce,
Całe dnie -
W potokach deszczu,
W blasku słońca
Walczą ze sobą obie
płcie.
Czasem się toczy
bój na uszko,
Czasem na cały dom
wybuchnie -
A front przebiega
przez stół,
Przez łóżko,
A nawet przez ślepą
kuchnię.
W czasie potyczki
(Zwłaszcza żonie)
Wpadają w ręce
różne bronie.
Nie żadne tam
rakiety zdalne,
Nie, bronie
bardziej konwencjonalne,
Wypróbowane przez
wieki całe
I niezawodne
Jak szczotka lub
wałek.
Potem zazwyczaj
rozejm bywa,
Ale to nie trwa
nigdy długo,
Bo w płciach się
ciągle chęć odzywa,
By zwalczać jedna
drugą.
A jednak patrząc na
bitwy pole
Aż serce się w
człowieku kraje,
Ilu Adamów wciąż
idzie w niewolę,
Ile Ew się bez
walki poddaje!
Inaczej, owoce tego
cassus belli,
Skąd byśmy się na
świecie wzięłli?
4 komentarze:
kto się czubi, ten się lubi! najgorsze są związki letnie...
Zgadzam się Jotko.... jeszcze dodam, że często skrajności przyciągają.
Pozdrawiam serdecznie.
Trochę mi ten styl przypomina utwory M. Załuckiego. Podobny typ żartu.;)
Obaj zajmują poczesne miejsce wśród polskich satyryków.... niby podobni, ale jednak trochę inni. Lubię obu.
Dobranoc .
Pozdrawiam ciepło... tylko jednak nie za gorąco.
Prześlij komentarz