Konstanty Ćwierk urodził się 21 listopada
1895 roku.
Wychowywał się w sosnowieckiej
rodzinie robotniczej, która starała się zapewnić mu jak najlepszą edukację. Jednak ze względu na kończące się
oszczędności edukację zakończył na poziomie szkoły średniej.
W rodzinnym mieście Sosnowcu został animatorem
kultury.
Występował w teatralnej
grupie, uczył w szkołach.
Od 1922 roku pracował w
lokalnych gazetach, a po czternastu latach rozpoczął karierę redaktora
radiowego.
Dynamicznie rozwijającą
się karierę przerwał wybuch II wojny światowej. .
Aresztowany przez Gestapo
i osadzony w KL Mauthausen - Gusen-
niemieckim obozie koncetracyjnym - zmarł na gruźlicę 20 sierpnia 1944 roku
otoczony aurą szacunku współwięźniów.
Utwory Konstantego
Ćwierka zostały wydane dopiero po II wojnie światowej.
Charakteryzują się
niezwykłą różnorodnością zawartą w niezliczonej liczbie wierszy,
dramatów, nowel, a także w czterech powieściach i setkach esejów, felietonów.
W sposób niezwykle plastyczny opisuje mentalność, czy wizerunek międzywojennej Polski.
Prawo
Ach, przyjemna jest zabawa
I wesołość fakt ten znaczy,
Gdy czytają rzecz tę samą,
A tłumaczą ją inaczej.
Jeden czyta głośno "białe",
Druga zasię znów osoba
Krzyczy "czarne" jeszcze głośniej,
No, bo jej się tak podoba.
"Bądź tu mądry!" - myślisz sobie,
- "Kogo słuchać, o rozpaczy,
Gdy czytają rzecz tę samą,
A tłumaczą ją inaczej?"
Nie łam sobie próżno głowy!...
Wszyscy z prawem w Polsce zgodni.
Bo czytają polskie prawo
Tak, jak komu jest wygodniej.
Drwił z prymitywnej pseudo romantycznej poezji
… nawet jeśli to była również jego poezja.
Poezja a prawda
Poeta według wzorów i zwyczaju,
Biorąc i niebo i słońce za świadków,
Bredzi o pięknym, woniejącym maju,
O drzew zapachu i o barwach kwiatków.
Mając w płomieniach natchnienia oblicze,
Zapewnia głośno i z blagierską miną
Że gdzieś tam pono są piosnki słowicze
I właśnie w maju tęskni za dziewczyną.
Łże, oczywiście... Niepotrzebna
blaga.
Wszak kwiat uroków majowych już opadł.
I, jako mówi nieba prawda naga,
Maj jest nie lepszy niż jakiś listopad.
Co prawda straty z tego bywa wiele,
Lecz niekoniecznie musimy żyć w raju
I niekoniecznie są słowicze trele
I niekoniecznie trzeba kochać w maju
Moja Przyjaciółka
Nim światło zgaśnie w
wieczory zimowe,
A sen u progu sypialni nie stoi,
W ciszy urocznej wychylam swą głowę,
By spojrzeć w oczy przyjaciółki mojej.
Oczy ma cudne, w których
troskę topię...
W oczach tych żarzą się błyski ekstazy,
Lub przebiegają jak w kalejdoskopie
Skąpane w słońcu i tęczy obrazy.
To mi przynosi zmarłych czasów echa
Nabrzmiałe chwałą, jak rycerska zbroja,
To znów się mądrze w zadumie uśmiecha
Dobra, serdeczna przyjaciółka moja.
I nigdy ze mną się o nic nie wadzi,
Nie ma przede mną żadnej tajemnicy
I nigdy nigdzie z nikim mnie nie zdradzi,
Siedząc na tronie uczuć powiernicy.
A gdy w swe dłonie wezmę cudne
sploty,
Ona do duszy najgłębiej zagląda
I w tej niezwykłej godzinie pieszczoty
Wszystko oddaje, nic w zamian nie żąda.
Na zawołanie gorliwie się
stawia...
Kształt jej otwiera mi błękitna wstążka.
I nigdy pieszczot mi swych nie odmawia
Moja najmilsza przyjaciółka - książka.
2 komentarze:
Ciekawy życiorys, a wiersze sympatyczne, mimo wszystko:-)
Wiem, że nie jest to poezja wysokich lotów. Gdyby nie wojna może stałaby się dojrzalsza..... nie będę gdybała..... Aresztowany przez gestapo nie bez powodu...... umarł w obozie. Nie powinien być całkiem zapomniany.
Pozdrawiam serdecznie.
Może dla swojego dobra będę musiała zrobić trochę dłuższą przerwę. od komputera.
Choć nigdy nie wiadomo co lepsze...... Poezja towarzyszy mi od lat.
.
Prześlij komentarz