Józef Baran - Wieczność
być może powrócimy
tam do rozmów
które przerwaliśmy
tu
w najważniejszym
miejscu
do spotkań
które tak ciekawie
się zapowiadały
lecz zegarek
nawoływał do rozstania
dobudujemy szyny w
nieskończoność
wszystkim napoczętym
podróżom
które ugrzęzły w
szczerym polu
zaschnięte strumyki
wytrysną na nowo
i rozbiegną się we
wszystkie strony
z wątków
porzuconych w pośpiesznym marszu
wysnujemy
zaniechane losy
wszystko co
przeżyliśmy będzie tam rozrastało się do
niebotycznych
rozmiarów pęczniało rozpleniało
na naszych oczach
splatało i rozplatało niczym
w tropikalnych nie
strzeżonych ogrodach
i wszystko czego
nie zdążyliśmy ziścić (jakież niewiarygodne
historie mieściły
się w spojrzeniach krzyżowanych z przypadkowymi ludźmi i jak
szybko przecinaliśmy je nim zdążyły się wydarzyć)
albowiem żyliśmy
pośpiesznie rozsiewaliśmy tylko
ziarna na wiatr
nie oglądając się
za siebie
i wielkie będzie
nasze zdziwienie
gdy chcąc przeżyć
wszystko od początku
będziemy się
musieli przedzierać
przez niezgłębioną
puszczę wieczności
6 komentarzy:
Podobno jednak powtórki nie będzie, lepiej próbować dobrze wykorzystać dany nam czas...
Znam takie osoby, bliskie mi bardzo, które wierzą w dalszy ciąg..... zazdroszczę im tej wiary.
Był taki ksiądz - naukowiec, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, twórca polskiej szkoły bioelektroniki, elektromagnetycznej teorii życia. ,który napisał książkę "Życie jest światłem" . Obecnie nie do dostania. W latach 80 przychodził na herbatkę do mojej przyjaciółki. Jak kiedyś pisałam interesowałam się astrofizyką. początkiem Wszechświata, i życia.. Ale nauka zatrzymała się i na razie nie może ruszyć dalej.... piszę na razie bo wierzę, że kiedyś naukowcy rozwiążą tą największą tajemnicę, czyli odkryją jakby specjalnie zasłonięty przed nami początek.... choć już teraz pojawiają się pytania: a nawet jeśli to kto dał początek początkowi? .
Ksiądz Sedlak w swojej książce wysuwa hipotezę o naszej metamorfozie w godzinie śmierci w cząstkę światła, która powraca do Źródła. Oczywiście stara się to udowodnić podpierając się chemią, biologią, fizyka itd. Gdyby to nawet było prawdą, to już nie bylibyśmy jednak takimi samymi bytami jak na ziemi.... w co poniektórzy wierzą.
Mnie jednak ta bajeczka, nie bajeczka Sedlaka bardzo przypadła do gustu.... bardziej niż wszystkie powstałe do tej pory naukowe teorie. I częściowo w nią wierzę.
Przepraszam za to moje pisemne gadulstwo, ale to Ty Jotko mnie do tego sprowokowałaś.
Serdecznie pozdrawiam
Tak naprawdę to nie wiadomo jak TAM będzie...
Ale przecież wszyscy się przekonamy...
Bajki są dla pokrzepienia serc, opowiadajmy lub słuchajmy:-)
Jak wiele nadziei na początku i jaka niepewność na końcu...
Pięknie to ujęłaś Matyldo.
Prześlij komentarz