Razem co wieczór pan i pies
Pan, bo pies chciał, a pies bo musiał Pan się uwznioślał aż do łez
A pies pod każdym drzewkiem siusiał
Piesek oblewał każdy płot
A pan opiewał mleczną drogę
Im wyższy pan obierał lot
Tym wyżej pies podnosił nogę
Wracali do dom za pan brat
Szczęśliwi, choć nie syci jeszcze
Pies się na swej rogóżce kładł
A pan do rana pisał wiersze
Tak nader ściśle, nie od dziś
Wiąże się życie i liryka
Pan by bez psa nie musiał wyjść
Pies się bez pana nie wysika.
4 komentarze:
Danuta Wawiłow, Agnieszka Frączek, Dorota Gellner to utalentowane damy i przyjaciółki najmłodszych:-)
Żartobliwe cudności! A profesor Filutek jest kapitalnym obrazem- uzupełniaczem żartu.
Z przyjemnością przeczytałam i zastanawiam się, czy nie przepisać go sobie dla przypominania, że życie jest plecionką poezji ale i całkiem przyziemnej prozy.;))
Znasz je prawie osobiście.... a ją głównie Wawiłow i bardzo ją lubię..... nieraz trafi się jej wiersz też dla dorosłych.. Jotko Kochana Zdrowych, Rodzinnych Świąt, Pogody Ducha udanych świątecznych wycieczek..... nie myśl o świecie, żyj chwilą, tak jak napisałam Matyldzie.
Ściskam Wielkanocnie.
Ja też lubię takie dowcipne wierszyki, mogą być nawet mocniejsze. .A to potrafi Tuwim, aż za bardzo.
Ponownie składam Ci Matyldo życzenia.... od przybytku głowa nie boli.
Uściski, jeszcze nie świąteczne, tylko zwykłe piątkowe.
.
Prześlij komentarz