Artur Franciszek Michał Oppman, pseudonim „Or-Ot” (ur. w 1867r w Warszawie, polski poeta okresu Młodej Polski, publicysta, varsavianista.Utrzymywał intensywne, kontakty z ówczesnym światem literackim i artystycznym Warszawy. W jego domu bywali m.in.: Bolesław Prus, Stefan Żeromski, Władysław Reymont, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Bolesław Leśmian, Antoni Lange, Wojciech Kossak, Jan Lechoń i inni.
Jego patriotyczne wiersze deklamowano na różnych koncertach, akademiach, inauguracjach. Zmarł w 1931r w Warszawie.Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim.
Nad jego grobem Jan Lorentowicz powiedział:
Odszedł w zaświaty poeta, który w ciągu czterdziestu kilku lat swego życia twórczego miał jedną tylko namiętność: bezgraniczne ukochanie Ojczyzny.
Koncert Chopina – fragment
(...)Więc siedli emigranci, by
słuchać Chopina.
Fortepian milczy jeszcze,
jak senna syrena,
Jeszcze w zmarłych melodyj
zatopiony echa,
Smętną bielą klawiszy
jakby się uśmiecha,
Gotów oddać się znowu tej
słodkiej tyranii,
Która rwie go na błękit,
zabija w otchłani,
Każe mu być aniołem albo
szaleć w walce -
I czeka na widmowe,
pieszczotliwe palce.
Polski klub. Na fotelach
samych gwiazd elita:
Mickiewicz i Słowacki,
książę Adam, świta,
Ostatnie senatory, posły,
jenerały,
Dembiński i Dwernicki,
Ursyn srebrnobiały,
Ksiądz Jełowicki obok
księżny Wirtemberskiej,
Nabielak w krwawych pąsach
łuny belwederskiej
I chmurny, jak dźwięk jego
pieśni ukraińskiej,
Brat ludu, wróg monarchów
i książąt, Goszczyński.
Chopin wszedł. W lamp
półcieniu dziwny jak zjawisko,
Nad rebusem klawiszów
pochylił się nisko,
Jakby wprzód, nim ich
dotknie, nim w nich głos obudzi,
Chciał oczyma przemówić
jak do tamtych ludzi,
Jakby sprzęgał swą duszę,
czarem czy miłością,
Z tą czarną i z tą białą
martwą, zimną kością,
I śmiertelną umowę
zawierał tajemnie:
Ja wezmę twoje Życie, weź
moje ode mnie.
W niemą salę padł pierwszy
dźwięk. Improwizuje.
On oczy ma zamknięte. Lecz
nie gra. Maluje.
Przypomniał jakiś obraz:
wieś w gruszkowych sadach,
Bose dzieci na progach,
malwy na lewadach,
Roześmianą dziewczynę w
kalinowym wianku,
Rozdrgany graniem dzwonek
w różowym poranku;
Barwy mu dnia i zmierzchu
wiążą się pod ręką -
I widok, jakby wstążką,
owinął piosenką.
Dziwna piosenka, wszystkim
słuchaczom przyjemna,
Ktoś myśli: to znad Ikwy,
inny ktoś: znad Niemna,
Jeszcze komuś od Wisły gra
echem znajomem,
Jakby ją dzieckiem słyszał
pod rodzinnym domem:
A to tylko tak szumi liść
na polskim drzewie,
A to tylko tak pluszcze
polski deszcz w ulewie,
A to tylko tak tęskni
serce po tym wszystkiem:
Za kamieniem przydrożnym -
za niebem - za listkiem (...)
Ze względu na pandemię COVID-19 mająca się odbyć w październiku 2020r osiemnasta edycja Konkursu Chopinowskiego została przełożona o rok.
8 komentarzy:
Dźwięki malowane słowem?...
Autor znany bardziej z baśni chyba, niż z pięknych wierszy:-)
Ten zacytowany dziś, sam jak muzyka!
W dzieciństwie u babci czytałam w starych jakichś przedwojennych tygodnikach jego opowiadania dla dzieci. Dopiero po latach zdziwiona trafiłam na jego patriotyczne wiersze.
Opisać słowami dżwięki to wielka sztuka.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Taki kunszt malowania dźwięku słowem posiadał też Adam Mickiewicz. Przytoczę fragmencik z Koncertu Wojskiego z Pana Tadeusza:
(...)Bo w graniu była łowów historyja krótka:
Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie.
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało(...)
Pozdrawiam Was serdecznie - Matyldo, Jotko, Stokrotko.
Piekne polaczenie poezji, obrazu i MUZYKI, wydaje mi sie, ze wlasnie ten utwor idealnie pasuje do ilustrowania tego wlasnie wiersza OR-OT`a . Dziekuje ! TK
"...Trzeci z Mazurków opus 56 posiada...charakter i kształt choreicznego poematu. Utrzymany jest w c-moll i dźwięczy nostalgicznie. Stanowi jak gdyby mozaikę tematów, ale tutaj jeden z drugiego zdaje się organicznie wynikać....epizody ukształtowane z motywów urzekających prostotą, jak ten – jak gdyby wspomnieniem przywoływany z oddali.... Mazurek c-moll zastyga w bezruchu czy oczekiwaniu na gest ostatecznego zamknięcia, którego brak....słychać w nim „raczej muzykę wspomnień niż rzeczywistości”.../M.Tomaszewski /
Dziękuję Teresko.... ja też jestem urzeczona tym mazurkiem dlatego go umieściłam w poście, wydawało mi się że idealnie oddaje uczucia Chopina, które mu przypisujemy .
Miło, że zaglądasz do mnie .
Dobranoc.
Z pięknego nastroju wiersza i ważnej ciszy po jego lekturze wyrwała gwałtem kretyńska informacja o covid-19, jak gdyby obuchem w łeb uderzon, zniesmaczonem leżąc wymiotuję! Obrzydliwą propagandą covidiańską, nową religią, bezmózgimi ludźmi, przemysłem strachu i promocją głupoty oraz wykorzystywaniem baranów przez jeszcze większych baranów!!!
Prześlij komentarz