Andrzej Poniedzielski - Pokolenie zza firanki
na tę naszą żółtą łódź
podwodną
na tę waszą jedną taką, co
to kiedyś wiła wianki
patrzy teraz uśmiechnięte
potencjalnie wniebowzięte
patrzy na nas pokolenie
zza firanki
jest ćwierć biedy, gdy im
przyjdzie wytłumaczyć
gdzie jest lewa ręka,
prawa noga
jest pół biedy, kiedy
chodzi tylko o to
że najlepiej jest w ogóle
nie chorować
ale kiedyś doświadczymy
biedy całej
gdy nam przyjdzie wytłumaczyć
gdzie czarne jest, a gdzie
jest białe
kim ty będziesz -
polepszysz, czy pogorszysz sobą ten świat
kimś zostaniesz, czy za
kimś w tyle sto lat
co ci będzie w duszy grało
czarną kawę, czy kakao
pijał będziesz na
śniadanie
dom miał będziesz, czy
mieszkanie
czy przeważy wszystko to
co ci w genach przekazałem
czy to drugiej będziesz
kapitanem
na te nasze sny zaklęte w
mak czerwony
i na wasze już mosiężne
często klamki
patrzy jeszcze
uśmiechnięte
jeszcze nawet wniebowzięte
patrzy na nas pokolenie
zza firanki
4 komentarze:
Zawsze narzekamy na kolejne pokolenia, ale jakoś ten świat toczy się dalej...
Bardzo lubię Poniedzielskiego. Jego melancholia podszyta jest ciepłem i uśmiechem...
Jotko to prawda.... znamy to powiedzenie - " za naszych czasów....itd " A ta młodzież, którą się gorszymy to w przyszłości znani i popularni politycy, artyści, aktorzy, pisarze, naukowcy nawet następne, kolejne autorytety. Przykładem mogą być hippisi, młodzi z 68r. / już nie młodzi /
Matyldo ja też go lubię..... są tacy trzej ni to satyrycy, ni poeci, ale w ich twórczości jest cos podobnego - to: właśnie Poniedzielski, Waligórski i Kofta.
Pozdrawiam poświątecznie.
Prześlij komentarz