Skąd się bierze zło?
jak to skąd
z człowieka
zawsze z człowieka
i tylko z człowieka
człowiek jest
wypadkiem
przy pracy
natury
jest
błędem
jeśli rodzaj ludzki
wyczesze się
własnoręcznie
z fauny i flory
ziemia odzyska
swój blask i urok
natura swą czystość
i nie-winność
żadne stworzenie poza
człowiekiem
nie posługuje się
słowem
które może być
narzędziem
zbrodni
słowem które kłamie
kaleczy zaraża
zło nie bierze się z
braku
ani z nicości
zło bierze się z
człowieka
i tylko z człowieka
jesteśmy w myśli jak
powiada Kant
a tym samym odtąd w
bycie
inni niż czysta
natura
Ten wiersz sprowokował Czesława Miłosza, do odpowiedzi Różewiczowi przyznając mu - co prawda ironicznie - rację, że zło bierze się z człowieka, ale zaznacza......że dobro też. Dla mnie jest to optymistyczne zakończenie pesymistycznej filozofii Różewicza....
dlatego połączyłam
razem ich wiersze.
Skąd się bierze zło?
jak to skąd
z człowieka
zawsze z człowieka
i tylko z człowieka
Niestety panie Tadeuszu
dobra natura i zły człowiek
to romantyczny wynalazek
gdyby tak byłomożna by wytrzymać
dobra natura i zły człowiek
to romantyczny wynalazek
ukazuje pan w ten
sposób głębię
swego optymizmu
wystarczy pozwolić
człowiekowi
wytruć swój rodzaj
a nastąpią niewinne
wschody słońca
nad florą i fauną
wyzwoloną
na pofabrycznych
pustkowiach
wyrosną dębowe lasy
krew rozszarpanego
przez wilki jelenia
nie będzie przez
nikogo widziana
jastrząb będzie
spadać na zająca
bez świadków
zniknie ze świata zło
kiedy zniknie
świadomość
rzeczywiście panie
Tadeuszu
zło (i dobro) bierze
się z człowieka
Czesław Miłosz
11 komentarzy:
Tylko zła tak dużo a dobra tyle jedynie, żeby choć czasem zło osłodzić...
Przy olbrzymiej ilości zła to dobro jest prawie niewidoczne...
Obaj poeci mają rację, zależy którą opcję przyjmiemy dla siebie, optymistyczną czy pesymistyczną.
Najważniejsza zawsze jest równowaga...
Ja się przychylam do opinii Różewicza. Zło człowieka jest świadome bez przebierania w środkach w dążeniu do celu. Zło krzyczy, dobra nie słychać, jest niewidoczne. nie rzuca się w oczy, choc nieraz może być go dużo. Nikt się dobrem, które czyni nie chwali. Często sami go też doświadczamy.
Zwierzę walczy i zabija by przetrwać, zaspokoić głód i nakarmić rodzinę.
Ja osobiście jestem bliżej Miłosza, gdyż świat nie jest dobry. Kot bawiący się myszą, nim ją rozszarpie, delfiny bawiące się rozdymką, by się narkotyzować – są dowodem na to, że nawet jeśli zniknie człowiek, to nie zniknie zło, a wyłącznie świadomość o tym. Natura kieruje się tym, co naturalne i nienaturalne, a nie moralnością. Pozdrawiam z przyszłości :)
Po dwóch latach - znów temat wraca. Piszesz, że " jeśli zniknie człowiek, to nie zniknie zło, a wyłącznie świadomość o tym".
Ale świadomość nosi w sobie tylko człowiek. Zło ludzkie nie jest tożsame ze złem wyrządzanym przez zwierzę, ono kieruje się instynktem. .
Pozdrawiam. w teraźniejszości.
Dlatego napisałem, że natura nie kieruje się moralnością, a jedynie tym co naturalne i nienaturalne. Więc nie istnieje w niej coś takiego jak dobro i zło. Dlatego uważam, że stawianie wyroku na człowieka jest niesprawiedliwe. Na dodatek człowiek jest także zwierzęciem, więc my również posiadamy instynkty, które np. w sytuacji zagrożenia wychodzą na jaw.
Pozdrawiam
Kuba
Człowiek jest ostatnim ogniwem łańcucha ewolucyjnego - jak dotąd najdoskonalszym .. natura miała czas by przez tysiące lat wyposażyć ślepy instynkt w świadomość. Świadomość.... chroni gatunek.
Przychylam się do konkluzji Miłosza.... choć nie jest wypowiedziana przez niego jednoznacznie.
Pozdrawiam....
Dziękuję za wznowienie frapującego mnie od dawna tematu....
Świadomość chroni gatunek, ale i jest dla niego największym zagrożeniem.
Podobała mi się ta dyskusja. Pozdrawiam Kuba
Polecam i pozdrawiam
Też polecam i pozdrawiam
Prześlij komentarz