Nimfa Aretuza – mal. Charles
Alexandre Crauk |
Stoję nad twoim
źródłem, Aretuzo,*
I patrzę w gąszcze
mądrych papirusów,
Obrosłych wiedzą
wielu tysiącleci.
Po mojej twarzy z
wolna się przesuwa
Cień twej postaci.
Powiedz mi, czy warto
Wracać do dawnych
kształtów i zwyczajów
I znowu wszystko
zaczynać od nowa
Dla kilku uczuć i dla
kilku myśli,
Które, nim wzejdą,
już więdną i giną?
Na to odrzekła
wdzięczna Aretuza:
- Nie warto nigdy
zaczynać od nowa,
Bo człowiek zawsze
potknie się o kamień
W tym samym miejscu i
w tym samym czasie.
- Zatem ty wierzysz w
przeznaczenie, nimfo?
- Tak, lecz nie w
twoje.
- A w czyje?
- Kamienia.
*Aretuza, w mitologii greckiej nimfa źródła z orszaku Artemidy. Zakochał się w niej bóg rzeki Alfejos (płynącej w Grecji między Elidą i Arkadią). Aretuza uciekła przed nim na wyspę Ortygię koło Syrakuz na Sycylii, gdzie zamieniła się w źródło. Po przemianie bóg Alfejos zmieszał się z Aretuzą, swą własną wodą.
Wiersz do przemyśleń…
4 komentarze:
Wspaniały, przepiękny, mądry wiersz.
Bardzo Ci za niego dziękuję.
:-)
Nie wiesz jak się cieszę,, ze dostrzegłaś piękno i mądrość wiersza "Rozmowy z Aretuzą". To utwór, który zmusza do zastanowienia się nad tym co autor chciał nam powiedzieć i jak rozumieć odpowiedź nimfy. Znam ten utwór od wielu lat, jak też i twórczość Brandstaettera, a nadal się nad tym zastanawiam. Odpowiedź należy do nas. .
Roman Brandstaetter pochodzący z pobożnej żydowskiej rodziny to jeden z najbardziej podziwianych przeze mnie poetów…… przepięknie pisze o swojej miłości do Boga, człowiek o niespotykanie głębokiej wierze, zaszczepionej już w dzieciństwie, głównie przez dziadka.
Zachwyt jaki żywię do jego poezji jest prawdopodobnie pochodną mojej niewiary i zazdrości….. bo nawet samotność łatwiej można znieść, gdy jest do kogo mówić, dziękować, obwiniać i prosić.
Kiedyś dla własnej przyjemności, albo może bardziej potrzeby zilustrowałam zbiór jego wierszy..... i ujęłam w PDF
Chętnie go udostępnię. -
.
Wiersz dobry do dyskusji, bo jednak niektórzy twierdzą, że warto zaczynać od nowa, ale to chyba właśnie wartość poezji i mądrość twórcy, że refleksje nasuwają się różne.
Jotko może i warto zaczynać od nowa, ale usuwając kamień, który będzie zawsze temu przeszkadzał. Ale to wcale nie jest moje ostatnie zdanie.... tak jak pisalam znam ten wiersz od dawna i kiedyś dyskutowałam już na jego temat z kimś kto miał odmienne od mojego zdanie. Sam autor opowiada się pośrednio za przeznaczeniem.... np. w wierszu o Bożych Zegarach:
Więc wiem,
Że nic się nie dzieje
przedwcześnie,
I nic się nie
dzieje za późno,
I wszystko się dzieje
w swym czasie,
Wszystko...
Wszystkie uczucia, spotkania,
Odejścia, powroty,
czyny, zamiary,
Zawsze właściwą godzinę
biją Boże Zegary.
Ale mną nie należy się przejmować..... całe życie byłam refleksyjna z domieszką filozoficznych rozważań. A jednocześnie charakter niewiernego Tomasza. Stąd
moje zainteresowania astrofizyką..... Jeśli nie miałam z kim podzielić się świeżo przeczytanymi, rewelacyjnymi wg. mnie odkryciami naukowymi sadzałam męża na kanapie, sama siadałam naprzeciwko i czytałam mu moje notatki z ostatnio przeczytanej książki. Słuchał, ale to był przeważnie monolog, .... szczęśliwie ja podzielałam większość jego zainteresowań....... Jak bardzo mi tego brakuje.
Przepraszam za tą dygresję. / pozostaw prosze to bez komentarza.../ .
Prześlij komentarz