Jan Kasprowicz. Poeta,
dramatopisarz, tłumacz, krytyk literacki. Jeden z czołowych przedstawicieli
liryki okresu Młodej Polski.
Urodził się 12 grudnia 1860 r. we wsi
Szymborze niedaleko Inowrocławia, w chłopskiej, biednej rodzinie jako pierwsze
z czternaściorga dzieci Piotra i Józefy Kasprowiczów.
Rodzice Jana żyli z dorywczych prac u
zamożniejszych gospodarzy. Nie mieli środków na wynajęcie
w mieście stancji dla syna i Kasprowicz musiał pokonywać codziennie kilka
kilometrów w drodze do pruskiego gimnazjum. Koledzy
często drwili z jego biedy i braku obycia. Gdy był w przedostatniej klasie
konflikt z niemieckim nauczycielem zmusił go do opuszczenia gimnazjum w Inowrocławiu,
skąd przeniósł się do szkoły w Poznaniu. Był to pierwszy z całej serii
konfliktów patriotycznie nastawionego Kasprowicza z niemiecką kadrą
nauczycielską - szkołę zmieniał kilkakrotnie.
Maturę uzyskał jako 24-letni mężczyzna.
Studia ukończył dzięki pomocy Józefa
Kościelskiego, ziemianina i poety mieszkającego niedaleko Inowrocławia.... nie porzucił jednak ambicji naukowych i w 1904 r.
doktoryzował się na Uniwersytecie Lwowskim. Pięć lat później utworzona
na nim została specjalnie dla Kasprowicza katedra literatury porównawczej,
a w latach 1921 – 1922 pełnił funkcję rektora swojego Uniwersytetu
Jeszcze podczas studiów Kasprowicz ożenił się z kilka lat od siebie starszą Teodozją Szymańską, jednak małżeństwo to zakończyło się szybko rozwodem po czym Kasprowicz przeniósł się do Lwowa, z którym związał się na 35 lat.
W roku
1893 Kasprowicz ożenił się z Jadwigą Gąsowską, z którą miał dwie córki, Annę i
Janinę. Małżeństwo to również się rozpadło. Jadwiga zakochała się w
skandaliście - uwodzicielu Stanisławie Przybyszewskim i zostawiła dla niego męża i dzieci….
tragiczne przeżycia wywołały u poety głębokie załamanie psychiczne, co odbiło
się w duchu i treści jego twórczości.
Trzecie, tym razem szczęśliwe małżeństwo zawarte w 1911 roku z młodszą o 19 lat Marią Bunin, córką carskiego generała - przyniosło poecie wewnętrzny spokój i zmianę tonacji twórczości.
Znacznie od niego młodsza, ładna i wdzięczna, bardzo dziewczęca, wrażliwa, nie pozbawiona talentów literackich opromieniła swą młodością schyłek życia poety, wniosła w jego życie, do jego poezji uspokojenie, równowagę i to, co nazywamy szczęściem. A ona miała to, o czym marzyła: została częścią życia artysty, który co rano wychodzi w góry z notatnikiem, a po powrocie czyta, co napisał.
Z pasierbicami, Anną i Janiną, nawiązuje poprawne, choć zdystansowane relacje.
Poeta do
Zakopanego zawitał po raz pierwszy w 1891 r….Zafascynowany i zauroczony Tatrami
zaczął regularnie bywać na Podhalu.. Pokochał Tatry, odbywał częste i długie
wędrówki po górach, pięknie o nich pisząc.
Wiatr gnie sieroce smreki,
W okna mi deszcz
siecze;
Cicho się moja dusza
Po mgławych drogach
wlecze.
Ku turniom płynie
krzesanym,
Ku ścieżkom nad
przepaściami,
Gdzie widmo bożych
tajemnic
Zmaga się w szumach z
nami.
Ku wierchom dąży
strzelistym,
Spowitym w słoneczne
złota,
Gdzie o bezbrzeżnych
przestrzeniach,
Samotna śni tęsknota.
Wiatr gnie sieroce
smreki,
Mgławica deszczem
prószy...
Hej, góry! zaklęte
góry!
Tęsknico mojej duszy!
W czasie I wojny światowej Kasprowiczowie pomieszkiwali w Zakopanem, Najczęściej zatrzymywali się w
chacie Mardułów-Gałów w Poroninie. Pierwsze lata I wojny światowej spędzili
właśnie u nich.
Po wojnie poeta zapragnął własnego domu w Zakopanem. Dzięki
honorarium za przetłumaczenie dzieł Szekspira mógł zrealizować swoje marzenie
i pod koniec 1923 r. kupił willę na Harendzie w której zamieszkał na stałe
z ukochaną żoną pieszczotliwie zwaną Marusią.
Choć
Maria nie uchodziła za wybitną piękność, miała w sobie mnóstwo erotycznego
magnetyzmu
O swojej miłości do żony pięknie pisze w wierszu :
rys. Wkitkacy |
Kształty nieomal dziecięce!
Skroń dotąd nie pomarszczona,
Białe, wąziutkie ręce!
Lubię, gdy stajesz ze mną
Na tym tu wiejskim balkonie,
Który poczerniał od deszczów,
Lecz dzisiaj mi w blaskach tonie.
Lubię, gdy z tego dzbana
Podlewasz kwiaty na grzędzie,
Marząca lub głośno mówiąca,
Jaka to rozkosz z nich będzie!
Lubię, gdy siedząc przy stole,
Sięgasz po kromkę chleba
I dzieląc ją, dajesz mi cząstkę,
Czy trzeba mi, czy nie trzeba.
Lubię, gdy gubiąc się w dali,
Gdzie Wierch się rozsiadł Lodowy,
Czoło, przyćmione zadumą,
Do mojej tulisz głowy.
Ale najbardziej ja lubię ;
Ciekawość, co z oczu ci tryska,
Gdy wracam, jak zwykle, od pola,
Od lasu, od rzeki łożyska.
Gdy wracam z codziennej drogi,
Cały rozpłomieniony,
Pytasz się, cała w płomieniach,
Jakie przynoszę plony?
Czy w szumie wody lub drzewa
Nutę odkryłem świeżą
I czym już doszedł, co żyje
Za nieba i ziemi rubieżą?
Czy mgły się przedarły, czym słyszał,
Jak dzisiaj, melodie skowrończe
I kiedy z zwątpieniem w pieśń własną
Raz ostatecznie zakończę?
Czy miałem tę szczęsną chwilę
Spojrzenia do głębi wnętrza,
By się przekonać, że jeszcze
Jakiś tam pokład się spiętrza?
Że w duszy niewyczerpanej —
Niech prawda ta będzie prawdziwa! —
Na hymn, co zgaśnie-li z życiem,
Godnego starczy paliwa?
Strasznie to lubię, gdyż czuję,
W dolę zapatrzon wzajemną,
Że w takich mi drogich godzinach
Najbardziej żyjesz ze mną.
Umiłowanie ty moje!
Kształty nieomal dziecięce!
Skroń dotąd nie pomarszczona,
Białe, wąziutkie ręce!
Trwające
aż do śmierci małżeństwo Jana Kasprowicza z Marią Bunin, na nowo rozpaliło w
domu poety ognisko domowe. Harendy nie opuścił do końca swych dni.
W swojej
willi mieszkał jednak tylko niespełna trzy lata… mimo postępującej choroby
uważał ten czas za bardzo szczęśliwy.. Miłość do
gór i Podhala trwała niezmiennie aż do jego śmierci, 1 sierpnia 1926r.
Cechą
charakterystyczną twórczości artysty była ciągła ewolucja wyrażanego
w niej postrzegania świata. Wiązało się to z jego doświadczeniami życiowymi,
tym samym wyrażając aktualny stan ducha poety. Stałym elementem
jego twórczości były zachwyty nad pięknem przyrody rodzinnych Kujaw
oraz Tatr, z którymi związał swoje
życie. Często też w poezji
Kasprowicza pojawia się motyw chłopskiej niedoli.
Fragment wspomnień Marii Kasprowiczowej z dnia 1 sierpnia 1926 roku:
(„W ogrodzie na klombach , w drewnianych korytkach balkonu kwitły nasturcje. Zakwitły tego roku wcześniej aniżeli zwykle, tak jakby naumyślnie, aby Janek mógł się nimi jeszcze nacieszyć. Co dzień leżąc w łóżku rozkoszował się bujnym, krwawym ich przepychem. Troszczył się o najdrobniejszą ich gałązkę.
Powtarzał często: Tego roku są istotnie niezwykle piękne. Był to jeden z ulubionych jego kwiatów.
Ostatni wiersz, jaki napisał, był o nasturcjach.
Ile w nim smutku i pogodnej rezygnacji.
Jak będą gasnąć one!
O, jakże nasze zamrą serca,
Całkiem przygaszone!
Lecz chwała Bogu, że dotąd
Jeszcze płomienieją,
Chociaż ich ogień będzie tylko
Zwodniczą nadzieją.
Palcie się kwiaty drogie!
Palcie się do syta!
I niech z was się o swe losy
Żaden już nie pyta.
Palcie się , kwiaty wrzące!
Chłońcie własne ognie!
Bez troski o to, co was jutro
Zwarzy, skruszy, pognie
Leżał przez trzy dni, cały obsypany nasturcjami. Twarz Janka miała wyraz cudownej dobroci i spokoju.”)
Pochowany został w grobowcu Dłuskich na Starym Cmentarzu, skąd po siedmiu latach doczesne szczątki przeniesiono do harendziańskiego mauzoleum, które powstało wg. projektu Karola Stryjeńskiego......dzięki społecznej akcji kierowanej przez wdowę oraz Makuszyńskiego i Staffa. W mauzoleum złożono równiez prochy żony Kasprowicza.
2 komentarze:
Dopowiem dla ścisłości: Szymborze jest w tej chwili częścią Inowrocławia, znajduje się tu dom poety, jako część Muzeum Kasprowicza. Poza tym w Inowrocławiu są pomniki, ulica oraz instytucje kultury oraz Liceum im.Jana Kasprowicza.
Lokalny oddział PTTTK organizował rajdy piesze szlakiem Jana Kasprowicza.
W Inowrocławiu są także ślady bytności w mieście i sala muzealna Stanisława Przybyszewskiego.
Jotko zachęciłaś mnie swoim komentarzem, że chodziłaś ścieżkami wydeptanymi przez Kasprowicza by napisać o poecie szerzej. Nie czytałam żadnej jego, ani jego żony Marii biografii czy autobiografii, a jesli to bardzo dawno. Przy okazji sama też poszerzyłam sobie trochę o nich wiedzę..... na tyle okazała się ciekawe ich życie, że zaczęłam szukać ebooków ... ..... prawdę mówiąc głównie o Marii. Wiem, że są jej Dzienniki,, ale w wydaniu książkowym, Nie mam już miejsca na nowe książki, zresztą,,,,, nikt ich nie będzie potem czytał,
Przyjemnie jest dowiadywać się, że pielęgnuje się pamięć o Janie Kasprowiczu w miejscu, gdzie się urodził i wychował...... należy mu się to jak najbardziej. Bo bywa u nas ostatnimi czasy, że nagle znajdują się jacyś nowi zasłużeni,, rzekomo wyklęci.
Nie przypuszczałam, że Przybyszewski zasługiwał na salę muzealną. Nie miałam o nim dobrej opinii.... namieszał w życiu wielu kobietom.. Nieciekawy człowiek.
Ja jak zawsze lubię sobie pogawędzić.... a dziś mam niedobry dzień.
Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz