Cóż ja z
tobą czułości w końcu począć mam
czułość do kamieni do ptaków i ludzi
powinnaś spać we wnętrzu dłoni oka tam
twoje miejsce niech cię nikt nie budzi
Psujesz wszystko zamieniasz na opak
streszczasz tragedię na romans kuchenny
idei lot wysokopienny
zmieniasz w stękanie eksklamacje szlochy
Opisać to jest zabić bo przecież twoja rola
siedzieć w ciemności pustej chłodnej sali
samotnie siedzieć gdy rozum spokojnie gwarzy
w oku marmurów mgła i krople toczą się po twarzy
z tomu „Epilog burzy”, 1998
2 komentarze:
Cóż warte byłoby nasze życie bez czułości, wszelkiej...
Fajnie, że wydobywasz wiersze z otchłani niepamięci, dawno nie czytałam Herberta!
Twórczość Herberta nigdy nie spocznie w otchłani niepamięci . Lubie czytać pouczeń i porad"Pana Cogito" A nie wiem czy znasz jego wiersz "U wrót doliny" / jest u mnie./ Zawsze mnie bardzo wzrusza.. Był jedynym poetą, który klepał biedę w PRL-u ale się nie ugiął i pisał wiersze do szuflady. Pozdrawiam serdecznie. Czy ja kiedyś pójdę normalnie spać? Dobranoc
Prześlij komentarz