Władysław Broniewski Żołnierz polski
Ze spuszczoną głową idzie powoli
żołnierz z niemieckiej niewoli.
Dudnią drogi, ciągną
obce wojska,
a nad nimi złota
jesień polska.
Usiadł żołnierz pod
brzozą u drogi,
opatruje obolałe
nogi.
Jego pułk rozbili pod
Rawą,
a on bił się, a on
bił się krwawo,
szedł z bagnetem na
czołgi żelazne,
ale przeszły,
zdeptały na miazgę.
Pod Warszawą dał
ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez
ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili
Niemcy
A on nie ma broni, on
się nie mści...
Hej! ty, brzozo, hej ty brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad
jego tułaczką
opłakujesz i armię
rozbitą
i złe losy, i
Rzeczpospolitą...
Siedzi żołnierz ze
spuszczoną głową,
zasłuchany w tę
skargę brzozową,
bez broni, bez orła
na czapce,
bezdomny na ziemi -
matce.
Władysław Broniewski
* * *
Mnie ta ziemia od innych droższa,
ani chcę, ani umiem stąd odejść,
tutaj Wisłą i wiatrami Mazowsza
przeszumiało mi dzieciństwo i młodość.
ani chcę, ani umiem stąd odejść,
tutaj Wisłą i wiatrami Mazowsza
przeszumiało mi dzieciństwo i młodość.
W
moim oknie pole i topole,
i ja wiem, że to właśnie - Polska.
Stąd i radość i chmura na czole,
tutaj słowa me zbroję jak wojska.
A te słowa zrozumie ziemia,
choćby miały krwią się wysączyć:
przecież nawet mury więzienia
obrastają poezją jak pnączem.
Tutaj do mnie najcichszym listkiem
ufnie mówią topole i wierzby,
moje serce tu wie o wszystkiem,
chyba tutaj umrę - bo gdzieżby?
Więc gdy umrę, dobrze mnie otul,
ziemio czarna, znajoma, dobra,
szeregami żałobnych topól
niechaj idzie za mną krajobraz
i niech w srebrnym liści popłochu
długo szumią nadwiślańskie drzewa
o tym wszystkim, com czuł i kochał,
o tym wszystkim, czogom nie wyśpiewał.
i ja wiem, że to właśnie - Polska.
Stąd i radość i chmura na czole,
tutaj słowa me zbroję jak wojska.
A te słowa zrozumie ziemia,
choćby miały krwią się wysączyć:
przecież nawet mury więzienia
obrastają poezją jak pnączem.
Tutaj do mnie najcichszym listkiem
ufnie mówią topole i wierzby,
moje serce tu wie o wszystkiem,
chyba tutaj umrę - bo gdzieżby?
Więc gdy umrę, dobrze mnie otul,
ziemio czarna, znajoma, dobra,
szeregami żałobnych topól
niechaj idzie za mną krajobraz
i niech w srebrnym liści popłochu
długo szumią nadwiślańskie drzewa
o tym wszystkim, com czuł i kochał,
o tym wszystkim, czogom nie wyśpiewał.
2 komentarze:
Dzięki za Broniewskiego. Najbardziej patriotyczny wiersz w naszej poezji to zapewne "Bagnet na broń".
Iza
Masz rację... i początkowo zamierzałam zamieścić. "Bagnet na broń"..... ale mimo wszystko to była rocznica wielkiej klęski i i rozczarowania narodu karmionego propagandą o naszej sile, naszej gotowości do odparcia Niemców, do zwycięstwa. A skończyło się jak się skończyło. Wiersz "Żołnierz polski " to opis losu żołnierzy z rozbitej armii. Mój teść był też tym żołnierzem bijącym się o z góry przegraną sprawę. Miał szczęście, że ocalał ..... pokonani, zgnębieni zawędrowali ze swoim pułkiem do Rumunii. Wstąpił do armii Andersa i wrócił do Polski dopiero po kilku latach.
Bardzo cenię poezję Broniewskiego, lubię jego liryki.... prywatnie prześledziłam w dostępnej literaturze biograficznej całe jego niezbyt szczęśliwe życie. Szkoda, że uległ zapomnieniu. Kolberger często go recytował, zachwycał się jego twórczością.
Pozdrawiam serdecznie, zaglądaj jak tylko możesz i chcesz.
Donka
Prześlij komentarz