Już północ – cień ponury pół świata okrywa,
A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje,
Myśl za minionym
szczęściem gonić nie przestaje,
Westchnienie po
westchnieniu z piersi się wyrywa.
A choć znużone ciało we śnie
odpoczywa,
To myśl znów ulatuje w
snów i marzeń kraje,
Goni za marą, której
szczęściu niedostaje,
A dusza przez sen nawet
drugiej duszy wzywa.
Jest kwiat,
co się otwiera
pośród nocy cienia
I spogląda na księżyc
i
miłe tchnie wonie,
Aż póki nie obaczy
jutrzenki
promienia.
Jest serce, co się kryjąc
w zakrwawionym łonie,
W nocy tylko oddycha,
w
nocy we łzach tonie,
A w dzień pilnie ukrywa
głębokie cierpienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz