Czesząc
na noc włosy
przed
lusterkiem
sięgnęła
do szuflady
i
przypadkiem wydobyła
z
niej starą zieloną wstążkę.
Ach,
jaka już spłowiała.
I
przypomniała sobie
ulicę
małego miasteczka,
Po
której niegdyś szli oboje
w
mroku letniego wieczoru,
pełni
śmiechu,
Trzymając
się za ręce jak dzieci.
I
mały kramik jarmarczny.
gdzie
kupił jej tę zieloną wstążkę
ukochany, którego już nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz