Louis Jover |
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków
orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu
graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.
Ziemię twardą ci
przemienię
w mleczów miękkich płynny
lot,
wyprowadzę z rzeczy
cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną
wszystko
w barwy burz, w serduszka
listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy
dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych
śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal – różowe światła
pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne – obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem
rzeki,
zetrzyj z włosów pył
bitewny,
tych lat gniewnych czarny
pył.
15. VI. 43 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz