W fartuchu
z doświadczeniami
Z żalem w grubych
okularach
Zaglądała do starych
kufrów
Pokrytych kurzem
wspomnień
Z bólem na pomarszczonej
twarzy
Wpatrywała się w
chwilę
Zatrzymaną na
rodzinnej fotografii
Małą kibicią
wstrząsnął odruch
Smutku i tęsknoty za
ludźmi
Którzy byli obecni
Tylko w jej obolałej
pamięci
Wdychając nieobecność
ich dusz
Zamkniętych na wieki
wieków
W strychowych ciemnościach
Zanurzyła się w
starym bujanym fotelu
Kurz na szybach
Nieznośne pajęczyny
Dumnie wkraczające na
Pożółkły sufit są
Przypomnieniem ciszy
I tylko telewizor
mruga na nią
Niebieskim, zimnym
światłem
Prosząc o następną
dawkę monologu
Czy szuraniem
rozdeptanych bamboszy
Zagłuszy smutek i
samotność ...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz