Mal. Bolesław Szankowski
|
Piosenka staroświecka,
Ją każdy znał od dziecka,
A śpiewał ją mój dziad
Pięćdziesiąt temu lat.
To dla birbanckiej sfery
Był szlagier nad
szlagiery,
Niebieski każdy ptak
Z przejęciem śpiewał tak:
Małgorzatka, godna
uwielbienia,
Małgorzatka, nie bądź że z
kamienia,
Małgorzatka, miłość słodka
rzecz.
Pokochaj mnie
Lub powiedz nie,
A pójdę sobie precz!...
Nie lada była gratka
Ta piękna Małgorzatka,
Umiała w cnocie trwać,
Nie chciała panom dać.
Błagali, zaklinali,
Płakali i tak dalej,
Dziewczyna jak ten głaz,
A oni cały czas:
Małgorzatka…
Niezwykła to zagadka,
Dlaczego Małgorzatka
W uporze swoim trwa,
Jak tyle ofert ma.
Zgodziłaby się lepiej,
I wtedy się odczepi
Młodzieńców cały hurt,
A nie to ciągle furt:
Małgorzatka…
Niech sobie w cnocie
kiśnie
I niech ją dunder świśnie,
Bo czego tak się bać?
Jak proszą, no to dać!
A tak minęły latka
I zwiędła Małgorzatka.
Miłości przeszły dni
A echo piosnki brzmi:
Amedeo Modigliani |
Małgorzatka,
godna
uwielbienia,
Małgorzatka,
nie bądź że z
kamienia
Małgorzatka, miłość słodka
rzecz.
Pokochaj mnie
Lub powiedz nie,
A pójdę sobie precz!...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz