zobaczyć Boga przy pracy,
ach, chociaż raz,
chociaż raz podejrzeć Go
wcześnie o świcie,
gdy
wszyscy śpią,
chociaż raz..
Choć raz ujrzeć, jak
majster nastawia zegary,
jak włącza do zaprzęgu
czas,
jak małe pisklęta sposobi
do lotu,
uczy bociany klekotu,
zapełnia ulice miast,
przemywa oczy gwiazd.
Chociaż raz,
choć raz, choć raz,
ach, Panem być,
szatanem być,
nie dotykać niczego,
z nocnych obłoków drwić,
ziemię odrzucić jak wielki
kapelusz,
i frunąć,
płynąć,
żyć!
Ach, chociaż raz
zobaczyć Boga przy pracy
ach, chociaż raz,
choć raz...
1 komentarz:
Ach myli się ta Agnieszka...przecież ja codziennie na spacerze z pieskiem widzę coraz to nowe kolory zieleni, pękające pąki pierwszych kwiatów, donośne trele różnych dziobatych, czuję chłód poranka , wietrzyk muskający twarz, zapach ziemi po deszczowej nocy...czy to nie codzienne podglądanie pana Boga przy pracy?
Prześlij komentarz