* * *
Proszę o sen Nie przychodzi
a przecież sen mnie odmłodzi
Znów będę szła sprężyście
depcząc jesienne liście
Będę łykać deszczowe krople
topić w dłoni przejrzyste sople
wbiegać szybko po schodach
Ach - znowu będę młoda
we śnie Lecz lampy już gasną
a ja nie mogę zasnąć
od tylu, tylu godzin
Już sen mnie nie odmłodzi
a zresztą - tak naprawdę - po co
kiedy tak dobrze mi nocą
wspominać długie życie
Zasnę na pewno o świcie
POLEWA
Przemilczałam głębokość morza,
przemilczałam jego dno i sedno.
Świat wokoło trzaskał i gorzał.
Lata dymią, przygasają, bledną.
Przemilczałam, a teraz powracam
tropem ognia w ślady pogorzelisk.
Przypomnienie wystrzela jak raca:
kolorowy, nietrwały obelisk.
I z lat tamtych wypalonej gliny
nieudolną, pytającą ręką
lepię życia skutki i przyczyny
mądrym szczęściem polewane cienko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz