mal. Jarosław Jaśnikowski
Otwarta tarcza zegara
patrzy na mnie dwunastoma
podkrążonymi oczami
jak na winowajczynię.
Czy to ja chciałam,
by świat ten zwariował?
Co mam robić?
Otulić kokonem
i jak jedwabnik
nić miękką i delikatną
snuć by
świat ten poskromić?
Czy też dłoń
w pięść żelazną zacisnąć?
A jeżeli delikatność
na nic się nie zda,
a ręka moja
nie pomocna,
co mam robić?
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz