wtorek, 18 września 2018
Kazimierz Wierzyński - Kabała jesienna
I znów jest wieczór w szarudze i słocie,
I lampę trzeba świecić już o czwartej.
Siądź tu naprzeciw. Ty wiesz: w tej martwocie
Najwięcej szczęścia dają twoje karty.
Zmarszczone ręce położą proroczy
Korowód zdarzeń i tak nie do wiary
Dobrze się stanie, gdy podnosząc oczy,
Na mnie popatrzysz się przez okulary.
Ktoś mi list przyśle - prawda? - i wyswata
Z kierową damą, która na mnie czeka;
Niespodziewany czyjś przyjazd i strata,
Intrygi pików i podróż daleka.
I całe życie to, które się zmieści
W jednym kwadracie pasjansa, w mozaice
Kart kolorowych, w najdroższej powieści,
W sercu, co kocha, jak w bajce, jak w bajce.
Nie trzeba sprawdzań, wszystko się sprawdziło,
Wyszło, corn myślał - tak, wiesz, nie do wiary
Że mi w szarugach dni będzie się śniło
Spojrzenie długie poprzez okulary.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz