Serce przez jastrzębia rozdarte przestało boleć; może jeszcze odkwitnąć zechce, może się rozraduje powoli. Podaję mu książki, miód, mleko, łagodne akwarele... Leż mi cichutko; uderzaj niegłośno, może cię rozweselę!
Lubię wiersze :Iłły", miała tak niezwykły życiorys. Może za dużo pisała o miłości, ale cóż, niewiasta to istota zwiewna i biologiczna... Ale niektóre utwory mi się bardzo podobają.
I odtąd we śnie wciąż chodzę drożyną tą i widzę róże na drodze zbroczone krwią.
***
Czytałam w biografii Jarosława Iwaszkiewicza, że jako gej popierał młodych poetów-mężczyzn, a kobiety raczej tępił i nie chciał załatwić Iłłakowiczównie mieszkania w Warszawie, przeto udręczona artystka musiała wegetować na wygnaniu w Poznaniu. Aż chciałoby się bardzo brzydko powiedzieć: "A to pedał stary..." :)
Wiesz, Donko, jeśli wcześniej pisałam w blogu, że tracę pamięć, nie była to przesada czy kokieteria. Niczego nie pamiętam. Wydaje mi się, że to była książka "Iwaszkiewicz. Pisarz po katastrofie", autor Marek Radziwon, ale nie jestem pewna. w każdym razie nie była to ostatnia, obszerna, dwutomowa biografia. Jak pójdę do biblioteki i spojrzę na półkę, to może sobie przypomnę. Wypożyczyłam tę książkę, nie mam jej.
3 komentarze:
Lubię wiersze :Iłły", miała tak niezwykły życiorys. Może za dużo pisała o miłości, ale cóż, niewiasta to istota zwiewna i biologiczna...
Ale niektóre utwory mi się bardzo podobają.
Zła wróżba
Kazimiera Iłłakowiczówna
Szłam ścieżką wieczór przez łany
dojrzałych zbóż,
znalazłam wianek zdeptany
czerwonych róż.
I odtąd we śnie wciąż chodzę
drożyną tą
i widzę róże na drodze
zbroczone krwią.
***
Czytałam w biografii Jarosława Iwaszkiewicza, że jako gej popierał młodych poetów-mężczyzn, a kobiety raczej tępił i nie chciał załatwić Iłłakowiczównie mieszkania w Warszawie, przeto udręczona artystka musiała wegetować na wygnaniu w Poznaniu. Aż chciałoby się bardzo brzydko powiedzieć: "A to pedał stary..." :)
Nie znałam tego epizodu w życiu Jarosława Iwaszkiewicza, a przecież wiele o nim czytałam.
Pamiętasz może Kornelko w jakiej książce?
donka
Wiesz, Donko, jeśli wcześniej pisałam w blogu, że tracę pamięć, nie była to przesada czy kokieteria. Niczego nie pamiętam. Wydaje mi się, że to była książka "Iwaszkiewicz. Pisarz po katastrofie", autor Marek Radziwon, ale nie jestem pewna. w każdym razie nie była to ostatnia, obszerna, dwutomowa biografia. Jak pójdę do biblioteki i spojrzę na półkę, to może sobie przypomnę. Wypożyczyłam tę książkę, nie mam jej.
Prześlij komentarz