na drodze
mojego życia
która była prosta
a czasem
ginęła za zakrętem
historii
były zawirowania
na drodze życia
którą szedłem
leciałem
kulałem
gubiąc po drodze
prawdę
której szukałem
w miejscach ciemnych
czasem na tej drodze
spotykałem
dzieci moich przyjaciół
moje dzieci
widziałem jak uczą się chodzić
słyszałem jak uczą się mówić
w ich oczach były pytania
tajemnicze dzieci
z obrazów
Wojtkiewicza
ukryte po kątach
słuchały naszych rozmów
o poezji malarstwie muzyce
czasem piszczały
uśmiechały się milczały
tajemnicze dzieci
z obrazów Makowskiego
płaskie pajacyki
z przyprawionymi
czerwonymi nosami
z gilem u nosa
uśmiechały się
traciliśmy pewność siebie
("no i czemu się tak patrzysz?")
byliśmy bardzo zajęci
i nagle
zobaczyliśmy że nasze dzieci
mają dzieci
że mają
klęski i sukcesy
że siwieją
pytają nas
"no i czemu tak się patrzysz?"
a my milczymy
kryjemy się po kątach
1 komentarz:
Dzięki temu blogowi zaczynam odkrywać Różewicza.
Wiersz o zadziwiająco prostej budowie a jaka bije z niego moc!
Dziękuje. Grzegorz
Prześlij komentarz