 |
Osip Mandelsztam 1935r. |
OSIP MANDELSZTAM -
Dramatyczne losy
represjonowanego w czasach stalinowskich poety. zakończone śmiercią w obozowym szpitalu) znalazły odbicie w jego
lirykach.
(W 1934 roku został zesłany do łagru w Czerdyniu.
Przebywał tam do roku 1937.
Po powrocie nie pokajał się przed Stalinem i w
1938 roku ponownie trafił do łagru. Zmarł w grudniu w łagrze pod Władywostokiem.)
Żona przechowywała wiersze pisane przez poetę w latach 30.. Zdołała ukryć dużą część dorobku
Mandelsztama. Opublikowane w latach 70. przyniosły Mandelsztamowi, pośmiertnie sławę na cały świecie
Podobno do pierwszej
zsyłki poety w 1934r przyczynił się poniższy
wiersz
Osipa Mandelsztama:
* * *
Żyjemy
tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce
tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska
I cholewa jak słońce rozbłyska.
Wokół
niego hałastra cienkoszyich wodzów:
Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.
Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,
A on sam szturcha ich i złorzeczy.
I
ukaz za ukazem kuje jak podkowę –
Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.
Miodem kapie każda nowa śmierć
Na szeroką osetyńską pierś.
Listopad
1933
Jednym z ocalałych, bardzo znanych
utworów Mandelsztama był ЖИЛ АЛЕКСАНДР ГЕРЦОВИЧ… (Żył Aleksander Hercowicz) –
przetłumaczony .przez zaangażowanego w działalność opozycji demokratycznej
Wiktora Woroszylskiego. Jego nazwisko znajdowało się na czarnej liście cenzury w czasach
komuny.
Woroszylski przełożył bardzo dużo wierszy poetów
rosyjskich, w tym i tych, którzy byli na indeksie w ZSRR. Byli wśród nich: Anna
Achmatowa, Josif Brodski, Aleksander Sołżenicyn, Borys
Pasternak, Bułat Okudżawa, Włodzimierz Wysocki i Osip Mandelsztam.
 |
Boris Shapiro |
Skrzypek Hercowicz
Był sobie skrzypek
Hercowicz,
Co grał z pamięci jak z nut.
Z Schuberta on umiał zrobić -
No brylant, no istny cud.
Dzień w dzień, od świtu po wieczór,
Zgraną jak talia kart,
Tę samą sonatę wieczną
Wciąż pieścił jak jaki
skarb.
I co pan, panie Hercowicz?
Za oknem ciemność i śnieg...
Dałbyś pan spokój,
Sercowicz!
Takie jest życie, nie?...
Niech harmonijka - Cyganka,
Jak długo ściska mróz,
W ślad za Schubertem
na sankach
Zawija kreskami płóz.
Nam z muzyką tak bliską,
Niestraszny i nagły zgon.
A potem z wieszaka zwisnąć
Jak płaszcz z oskubanych
wron.
Dawno już, panie Sercowicz,
Wszystko skołował śnieg...
Dałbyś pan spokój,
Scherzowicz.
Takie jest życie, nie?
Przekład: Wiktor Woroszylski