Halina Poświatowska *** (odłamałam gałąź miłości...)Haśka
|
Haśka |
odłamałam gałąź miłości
umarłą pochowałam w ziemi
i spójrz
mój ogród rozkwitł
nie można zabić miłości
jeśli ją w ziemi
pogrzebiesz
odrasta
jeśli w powietrze rzucisz
liścieje skrzydłami
jeśli w wodę
skrzelą błyska
jeśli w noc świeci
więc ją pogrzebać chciałam
w moim sercu
ale serce miłości mojej
było domem
moje serce otwarło swoje
drzwi sercowe
i rozdzwoniło śpiewem
swoje sercowe ściany
moje serce tańczyło na
wierzchołkach palców
więc pogrzebałam moją
miłość w głowie
i pytali ludzie
dlaczego moja głowa ma
kształt kwiatu
i dlaczego moje oczy
świecą jak dwie gwiazdy
i dlaczego moje wargi
czerwieńsze są niż świt
chwyciłam miłość aby ją
połamać
lecz giętka była oplotła
mi ręce
i moje ręce związane
miłością
pytają ludzie czyim jestem
więźniem
2 komentarze:
Halina Poświatowska była wręcz opętana pragnieniem miłości. Może dlatego, że była świadoma, iż ma na nią niewiele czasu. Jednak czas, który był jej dany wykorzystała do ostatniej kropli.
Temat ten nie zmienił się od tysiącleci. Aż się prosi by zacytować w tym miejscu fragment "Pieśni nad pieśniami" ze Starego Testamentu: "Połóż mnie jak pieczęć na swoim sercu, jak obrączkę na swoim ramieniu. Albowiem miłość jest mocna jak śmierć, namiętność twarda jak Szeol. Jej żar to żar ognia, to płomień Pana. Wielkie wody nie ugaszą miłości, a strumienie nie zaleją jej."
Pięknie to skomentowałaś Dorotko. To prawda Halina była spragniona miłości, ale i wiedzy, / studia w Stanach, doktorat / chciała normalnie żyć.... spieszyła się.... wyobrażasz sobie ile pięknej poezji zostałoby po niej gdyby doczekała późnego wieku.. Podobnie Kamil Baczyński.... Dwa wielkie talenty przerwała śmierć.
Prześlij komentarz