poniedziałek, 31 marca 2025
Jacek Kaczmarski - Zegar
Krzyczący "Wolność!" - kręcą pęta
Krzyczący "Męstwo!" - drżą ze strachu
Kto woła "Pamięć!" - nie pamięta
Krzyczącym "Łaska!" - śni się szafot.
"Mądrość" - odmienia język durnia
"Uczciwość" sławi przeniewierca
O spokój apeluje furiat
O dietę z warzyw - ludożerca.
W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła...
Krzyczącym "Siła!" - głos się łamie
Krzyczący "Wierność!" - pozdradzali
Kto woła "Prawda!" - zwykle kłamie
Krzyczący "Wielkość!" - tacy mali
"Jawność!" obwieszcza głos z ukrycia
Żądają reguł gry - szulerzy
Głosują śmierć obrońcy życia
Do wiary wzywa - kto nie wierzy.
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła...
O godność woła upodlony
O skruchę - pycha strojna w ornat
O ciszę - kto w ruch wprawia dzwony
O honor - skroń kuloodporna.
"Ja!" - piszczy w ciżbę wprasowany
"My!" - kto się własnych boi dążeń
Ten co czci miłość - niekochany
Kto ma nadzieję - pętlę wiąże.
W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła.
Gdy zapętli się czasu nić -
Zacznie bić...
sobota, 29 marca 2025
piątek, 28 marca 2025
Andrzej Sikorowski - Ballada o wojnie i pokoju
czwartek, 27 marca 2025
Konstanty Ildefons Gałczyński - Madame Sans Gene
ale co do mnie, to, jak wiecie,
że taka jedna jest na wiek.
Ten mały kapral był natchniony,
czytał powieści de Saint Pierre,
lecz nosił także kalesony
i umiał kochać, o, ma mere!
NO I LEGENDA POZOSTAŁA:
MADAME SANS GENE.
przez Europę wojsko szło,
kapral gwałtownie awansował,
a ja wciąż prałam, no to co?
ALE GDY PRAŁAM, TO JUŻ PRAŁAM,
A GDY KOCHAŁAM, TO KOCHAŁAM!
NO I LEGENDA POZOSTAŁA:
MADAME SANS GENE.
III
A potem byłam księżną gdańską,
służba, honory, w oczach ćmi,
na co to wszystko, proszę państwa?
już ja tam wolę dawne dni.
Patos, historia - z balii woda,
każdy to przecież dobrze zna.
Sto razy lepsza praczka młoda
od starej księżnej, n'est-ce pas?
BO JA JAK PRAŁAM, TO JUŻ PRAŁAM!
A GDY KOCHAŁAM, TO KOCHAŁAM!
NO I LEGENDA POZOSTAŁA:
MADAME SANS GENE.
środa, 26 marca 2025
Jeremi Przybora - Biżuteria
Skarżyła mi się wujenka,
że gdy kochał wuj, to męka.
Zadręczały ją te szały i brewerie.
Za to radość niepomierną
niosła jej wuja niewierność,
bo jej całą zawdzięczała biżuterię.
Hop, hop, hejże ha! Całą biżuterię.
Broszę miała za tę Olę,
co z nią młócił wuj w stodole.
Bransoletę za konkietę madame Lili.
A ten pierścień ze szmaragdem
to wuj dał jej za tę Magdę,
co go w życie z nią o świcie wykosili.
Hop, hop, hejże ha! W życie wykosili.
Pektoralik wuj na święta
kupił wujnie za bliźnięta,
co je wzięła z nim poczęła panna Zocha.
Krzyżyk z kości i emalii
za tę praczkę, co do balii
głową wpadła, gdy ją z nagła wuj pokochał.
Hop, hop, hejże ha! Z nagła wuj pokochał.
Wachlarz z pereł i szyldkretu -
za chanteuse'ę z kabaretu.
A egretkę za subretkę Teklę Pośpiech.
Brylantową aureolę
dał wuj wujnie za pacholę,
gdy zabronił mu kanonik kobiet w poście.
Hop, hop, hejże ha! Ksiądz kanonik w poście.
Tak szafując zdrowiem bujnem,
wuj odumarł Hanię wujnę.
Pewnej doby wpadł w choroby na ostatek.
A gdy zapalała świece,
to wuj jeszcze zakonnicę...
Po czym: "Haniu - szepnął - za nią to już spadek".
Hop, hop, hejże ha! Wieczny odpoczynek. (Aha, aha)
Czesław Miłosz - Ten świat
Rzeki zaraz wrócą do swoich początków,
Wiatr ustanie w krążeniu swoim.
Drzewa zamiast pączkować będą dążyć do swoich korzeni.
Starcy pobiegną za piłką,
Spojrzą w lustro i znowu są dziećmi.
Umarli przebudzą się, nie pojmujący.
Aż wszystko, co się stało, wreszcie się odstanie.
Jaka ulga! Odetchnijcie, którzyście dużo cierpieli.
1994
Czesław Miłosz
poniedziałek, 24 marca 2025
Elżbieta Zechenter-Spławińska - SZCZĘŚCIE
Mówi; tak, to ja,
pamiętam tę bystrą rzekę,
psa, niosącego dumnie gałąź
trzy osoby idące drogą - trzy pokolenia
nikt z was nie zwracał na mnie uwagi,
Czasem pozwala się rozpoznać
rozdaje wizytówki -
potem wystawia nam słony rachunek
łez.
niedziela, 23 marca 2025
Julia Hartwig * * * * *
kiedy zbliżamy się do niego z nożem.
Więc tak długo trzeba było czekać,
by nauka potwierdziła
jedność świata i ludzi,
drzew , kwiatów i minerałów,
głoszoną w ewangelii romantyków?
Julia Hartwig
sobota, 22 marca 2025
Wybrane utwory z okazji wczorajszego Święta Poezji i Światowego Dnia Zespołu Downa..
I część - Święto osób z zespołem Downa
O Dzieciach z zespołem Downa z wielkim sentymentem pisał ks. Jan Twardowski, który swego czasu uczył w szkole specjalnej..... W wierszu "Do moich uczniów" wspomina o trudnościach z jakimi ci uczniowie muszą sie zmagać. Traktował ich z takim samym szacunkiem, z jakim traktuje się zdrowe dzieci. Wszystkie były dla niego bardzo ważne i wyjątkowe.
ze szkół dla umysłowo niedorozwiniętych,
com was uczył lat kilka, stracił nerwy swoje,
Jurku, z buzią otwartą, dorosły głuptasie-
gdzie się teraz podziewasz, w jakim obcym tłumie -
czy ci znów dokuczają na pauzie i w klasie -
i kto twe smutne oczy nareszcie zrozumie.
z noskiem co się tak uparł, że został króciutki -
za oknem wiatr czerwcowy z pannami ładnymi -
a tobie kto daruje choć uśmiech malutki.
Pamiętasz tamtą lekcję, gdym o niebie mówił,
te łzy co w okularach na religii stają -
właśnie o robotnikach myślałem z winnicy,
co wołali na dworze - nikt nas nie chce nająć.
Janku bez nogi prawej, z duszą pod rzęsami -
grubasku i jąkało - osowiały, niemy -
Zosiu coś wcześnie zmarła, aby nóżki krzywe
szybko okryć żałobnym cieniem chryzantemy.
Wojtku wiecznie płaczący i ty coś po sznurze
drapał się, by mi ukraść parasol, łobuzie -
Pawełku z wodą w głowie i ty niewdzięczniku
coś mi żaby położył na szkolnym dzienniku.
Czekam na was, najdrożsi, z każdą pierwszą gwiazdką -
ze srebrem betlejemskim co w pudełkach świeci -
z barankiem wielkanocnym. - Bez was świeczki gasną -
i nie ma żyć dla kogo.
Ten od głupich dzieci.
To ty uwolniłaś mnie od męki samotności kiedy nuda zżerała mój mózg, a gorycz zazdrości "przycupła" pod językiem - kiedy pożądanie paznokciami wbiło się w dłonie,
czwartek, 20 marca 2025
MARIUSZ PARLICKI. - Czekanie na miłość, Niezmienne zmiany.
W teatrze nowe scenografie,
Dezso Kosztolanyi (węgierski poeta 1885-1936r.) - Czy chcesz się bawić?
Słuchaj,
czy chcesz się ze mną bawić, powiedz,
w przygodach i wyprawach towarzyszyć,
trzymając się za ręce w ciemność pobiec,
przystanąć, serca trzepotanie ściszyć?
Chcesz z miną pół surową, pół szelmowską
wody do wina lać umiarkowanie,
rzucać perłami, cieszyć się błahostką,
przez ciżbę strojną w lichym przejść gałganie?
Słuchaj, czy chcesz się ze mną bawić w życie,
codziennie zaczynając je na nowo?
Chcesz żyć rozrzutnie, serca strat nie licząc
i tylko z rzadka trwożąc się, że oto
listopad znów przechadza się ulicą,
ten biedaczysko z szeleszczącą miotłą?
Czy chcesz się bawić w ptasi lot za oknem,
w pełzanie płaza niewidoczne w gęstwie,
podróż w nieznane, w stuk pociągu, w okręt,
sen, dobroć, Boże Narodzenie, szczęście?
Czy chcesz się bawić w szczęśliwych kochanków,
w płaczu naiwną i chytrą przejrzystość,
przez nocy tysiąc i tysiąc poranków
zabawę zamieniając w rzeczywistość?
Trzymając się za ręce w ciemność pobiec
i w śmierć się ze mną bawić czy chcesz,
wtorek, 18 marca 2025
Andrzej Waligórski - Droga do domu
I jest w nim półmrok, a za oknem zielono,
I jest w nim cisza, a za oknem ptasi krzyk.
Zapewne rano ktoś rozsuwa kotary,
Zapewne słychać w kuchni głosy i brzęk szkła,
A co godzinę biją zegary,
A co wieczora na pianinie ktoś tam gra.
W tym moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść.
Czy jeszcze stoi obrośnięty winem mur?
Czy tak jak dawniej mgły się snują w dolinie,
A za doliną błękitnieją szczyty gór?
Wszystko to ujrzę, kiedy furtkę odnajdę
I łąkę za nią, gdzie się pasie biały koń.
Po cichu dom swój od ganku zajdę,
Mosiężną klamkę jak przed laty wezmę w dłoń.
...bo w moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść
Adam Kreczmar - Ptaszkowie niebiescy
poniedziałek, 17 marca 2025
Jan Brzechwa - Do podlotka
Co powiedziałby na to świat,
Gdybym teraz twą miłość skradł
I twe głupie serce dziewczęce?
Ale wie o tym każde z nas,
Że różnica wieku się zmniejsza,
Że gdy jakiś upłynie czas,
Ja dla ciebie będę w sam raz
I ty zrobisz się stateczniejsza.
Mam na włosach siwizny śnieg,
Spiesz się, prędzej swe włosy ośnież,
Goń mój, goń mój podeszły wiek,
A ja pilnie będę cię strzegł,
Będę czekał, kiedy wyrośniesz.
sobota, 15 marca 2025
piątek, 14 marca 2025
Kasprowicz Jan - Gdy mnie ogarnia zmrok
Tak natarczywie aż do ziemi tłoczy,
Spieszą nade mną zbawczą spełniać pieczę
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
Tak je spłoszyły, jak cherubów miecze,
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
I znów oczyszczon i znowu ochoczy
Do tego życia, które mi zmieniły
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
Tulę do piersi ten mój skarb uroczy
Ach! i całuję, pełen nowej siły,
Twe jasne, ciche, twe głębokie oczy.
czwartek, 13 marca 2025
Jeszcze Halina:
jesteś powietrzem
Adam Ziemianin - Jaką cenę...
Ilu trzeba dzisiaj poetów
By choć wiersz pozostał w pamięci
Jak nazwać co jeszcze nie nazwane
I co jeszcze może czekać człowieka
Jaką tajemnicę dźwiga każdy kamień
Że nie wie o niej nawet rzeka
Czy po to tutaj tylko jesteśmy
By przed nocą bardziej się zmęczyć
Czy liść z Twego wielkiego drzewa
Jest zaledwie kaprysem gałęzi
Zostawiłeś nam ślady swych stóp
Na nieba niebieskiej korze
Tak mało ich i tak bardzo wiele
Bo przecież Ty wszystko możesz
Jaką cenę trzeba zapłacić
Za to ziemskie ciche przebywanie
Jakie skrzypce trzeba usłyszeć
Aby wiedzieć co jeszcze jest grane
Ile śliwek rozebrać do pestki
Aby poznać ten śliwkowy błękit
Ile spotkać kamieni nad rzeką
By się zbudzić jeszcze poetą
Z której strony czekać na sen
I gdzie sny chować na dzień
Ile musi dojrzeć poziomek
Aby lato miało swój koniec
Jak opisać porannego wróbla
Który w szare piórka się ubrał
Jak podejść koło po kamieniu w wodzie
Jak z tym dziwnym światem być w zgodzie
środa, 12 marca 2025
Jarosław Borszewicz - Nad grobem H.P.
Teodor Axentowicz. |
gdzie teraz jesteś
cicho jest
ciepło jest
dobrze jest
czy tam jest bardziej inaczej
niż bywało tutaj
czy tam jest bardzo tak samo
jak tutaj bywało
czy tam w ogóle -
jest
stęskniłem się za tobą
a ty
jak gdyby nigdy nic
jak gdyby mnie nie było
o sercu jak domek z kart
i wracaj
bo są jeszcze na tym świecie
sprawy ważniejsze od śmierci
jak jest tam
gdzie teraz jesteś
i proszę
nie martw się
śmierć - to tylko taka dłuższa wycieczka
Jarosław Borszewicz
wtorek, 11 marca 2025
Jonasz Kofta- Bajka 1002-ga
Thomas Rowlandson - Harem |
Nawet niebrzydki biust ma