Etykiety

niedziela, 17 listopada 2024

Urszula Kozioł - Łuskanie grochu /wiersz miłosny/


... muszę wziąć go całego (mruczała kobieta)
z kolorem jego skóry i zapachem potu
także szyję, czerwony worek jego głosu,
niczego nie wybiorę w nim kiedy go biorę.
Tak mruczała kobieta przy łuskaniu grochu

 
(a w grochu się przebiera choć z jednego strąka).

 

Bo jeśli go wybrałam w nim przebrać nie mogę
jak usta to i oddech i słowa z oddechem
jego ręce też muszę choćby były nie te
o jakie mi chodziło. Innych nie wybiorę.
Nawet jeśli rąk nie ma, jeśli są w domyśle
miejsca w których powinny być i miejsca także.
 
A potem będę czekać czy przyjmie się we mnie
tak jak szczep się przyjmuje. Wtedy jestem glebą.
A czasem jest odejście. Wtedy jestem raną
powolnym oderwaniem oczu rąk słów gestów
wewnętrzną amputacją łożyskiem bez rzeki
nie wyrzucę go z siebie tak jak groch z łupiny.
 
(Wszedł pijany mężczyzna zwalił się za stołem).

Jesteśmy urodzone ażeby ból znosić
brzemienność chleba w ciało jest dla nas powszednia
zatem chleba krąg dzieląc dzielimy i siebie
żeby co podzielone znów nasycać chlebem.
Kobiety — myślę o tych z piersiami po pępek
o kobietach ja mówię co jak kangurzyce
ich ręce łuskające groch zachłanne ręce
wygrażające niebu pazurami w ziemi.
 
Mężczyźni dzielą globy jak się chleb rozdziela
jest jałowy ich podział a w krew się przemienia
więc porastając strachem chronią się w alkohol
i wciąż są szczelni strachem — mruczała kobieta
łuszcząc groch — i to wszystko na tym można skończyć.
 
Mężczyzna pięścią w stół i jeszcze o stół głową)
 
Niczego nie wybiorę w nim skoro go biorę
muszę wziąć go całego. Śmiałość jego marzeń
i strach jego na siebie wziąć muszę gdy nocą
zrywa się zlany potem z wizją krachu świata
i przejść ponad tym strachem jak się w bród przez rzekę
wezbraną idzie w rękach wysoko unosząc
powszedniość ocalenia czyli chleb i ciało.
 
Jego czułość i chamstwo także przyjąć muszę
bo silniejszy o miłość którą cofnąć gotów
miłością koczowniczą słabszy jest zarazem
bowiem trzeba mieć siłę ażeby ból znosić
nie żeby go zadawać — myślała kobieta.

Urszula Kozioł 

Brak komentarzy: