Etykiety

sobota, 2 listopada 2024

Adam Zagajewski - O matce


O mojej matce nie umiałbym nic powiedzieć –
jak powtarzała, będziesz kiedyś żałował,

gdy mnie już nie będzie, i jak nie wierzyłem
ani w "już", ani w "nie będzie",

jak lubiłem patrzeć, kiedy czytała modną powieść
zaglądając od razu do ostatniego rozdziału,


jak w kuchni - uważając, że to nie jest
dla niej odpowiednie miejsce - przyrządza niedzielną kawę
albo - jeszcze gorzej - filety z dorsza,

jak czeka na przyjście gości i patrzy w lustro,
robiąc tę minę, która skutecznie chroniła ją
przed zobaczeniem siebie naprawdę - co, zdaję się,
odziedziczyłem po niej - jak i kilka innych słabości,


jak potem swobodnie 
rozprawia o rzeczach, 
które nie były jej forte,

jak ja jej niemądrze dokuczałem - 
tak jak wtedy, kiedy ona
porównała siebie do Beethovena głuchnącego,
a ja powiedziałem okrutnie - 
Ale wiesz, on miał talent...




jak wszystko mi wybaczała
jak ja to pamiętam
jak leciałem z Huston na jej pogrzeb
jak nic nie umiałem powiedzieć
i wciąż nie umiem

Adam Zagajewski

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bardzo Ją kochałam...
Stokrotka

Anonimowy pisze...

Jakże inaczej widzimy wszystko po latach, gdy sami jesteśmy rodzicami...
jotka

Anonimowy pisze...

BBM: Była ogromnie utalentowana. Wszystko poświęciła rodzinie…

donka pisze...

Dwie najbliższe mi osoby w życiu to mąż i mama , bardzo mnie kochające . Mama była "mamusią":.... nigdy się do niej inaczej nie zwracałam.. Jej grób znajduje sie na Powążkach w W-wie , męża tutaj. W minione już na szczęście Święta głównie ich wspominałam,. tęskniłam...... dziś przy tej pięknej pogodzie po raz któryś wędrowalibyśmy z mężem po cmentarzach zakopiańskich.. na Pęksowym Brzyzku, na Pardałówce .
W dzieciństwie całą gromadką..... Babcia, Mamusia, brat i ja chodziliśmy na Wolski cmentarz na grób dziadków.... oboje z bratem bardzo szczęśliwi wracaliśmy oczywiście z kasztanami... do późniejszej zabawy.