Dla miłośników poezji szukających w Świecie Poezji piękna rozjaśniającego życie i schronienia, gdy czują się zagubieni.
Strony
▼
piątek, 25 marca 2022
Władysław Broniewski - Młodość
Szły na wschód bataliony, szwadrony i pułki, drobny deszcz senne oczy żolnierzom zaklejał, chlupało mokre błoto na kołach i kółkach, płynęła mętna woda z rozmokłych kolein,
paliły się chałupy, stodoły i stogi, pod biały namiot dymów kulily się miasta.- A tam - na wschód - dudniły, turkotały drogi: tępo walił - czternasty, piętnasty, szesnasty.
I coraz ciężej było nieść głowę na plecach, i coraz czarniej było w lasach na Wołyniu.- Ej, panie poruczniku, wysmukły jak świeca, ja wiedziałem, że ciebie kula nie ominie.
Zetrę ci z ust rękawem te czerwoną rosę, źle tu leżeć na ziemi wśrod końskiego ścierwa, podzielimy się jednym cienkim papierosem i skradzioną z węgierskich taborów konserwą...
Nie chcesz, stary, co?... Nie wiem, gdzie cię zakopali- pod Czartoryską Górą? Kuklą? Kamieniuchą? Dziś już nie ma nikogo z dwunastej kompanii i twojej maciejówki wciśniętej na ucho.-
Roztapiała się młodość brudnym, mokrym śniegiem, dławiły dni pochmurne, jak robactwo żarły, i już mi chłodne były jesienne noclegi, i z umarłymi byłem sam na pół umarły...
... Kowalski - rozerwany granatem, Ignaczak- cztery kule w pachwinę, Nowak - od szrapnela, Marciniak - kula w piersi... Pamiętam, jak patrzał i skamlał umierając: "Wody... przyjaciele..."
Bracie! Ja cię napoję. Mam wodę w manierce. Ale ten marsz bez przerwy - i nigdy postoju... Ciężko. I nie wiem, czy mi bardziej ciąży serce, czy na plecach tornister i dwieście naboi...
O, niechaj mnie o niebo zadławi i zniszczy, Ja się nie ugnę przed nim - urągam i wzywam: hej, czarna artylerio, ostatni raz wystrzel okropnym, ślepym słońcem nad ziemia nieżywą,
chluśnij we mnie wulkanów żużlem i żelazem, niech trajektoria tęczy na pół mnie rozetnie, niech groby oceanow pochłoną mnie-razem z pękniętym, głupim sercem - siedemnastoletniem.
Prawdziwy obraz wojny.
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam poezję Broniewskiego- bliska ludziom.
Ulubiony poeta Kolbergera. Pięknie recytował jego wiersz "Przypływ"
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.