Nawiązując do wczorajszego posta w Świecie Poezji o Francois Villon wspomniałam, że jego poezja
często jest wykorzystywana przez znanych artystów..... przykładem jest tu m.in śpiewana przez Bułata Okudżawę -
"MODLITWA". Muszę koniecznie dodać,
że jest to jeden z moich najbardziej ulubionych utworów wykonywanych
przez równie ulubionego poetę, rosyjskiego barda Bułata Okudżawę.
Korzystam więc z okazji by również i o tym poecie napisać trochę
więcej.
Skromny, nieśmiało uśmiechnięty, szczupły, łysiejący pan. A jednak
wszyscy, którzy byli na jego koncercie, powtarzali, że kiedy wychodził na
scenę, elektryzował publiczność. Jego poezja dotykała każdego, kto był wrażliwy
na sztukę, kto pragnął wolności i szczerości uczuć, kto nie wstydził się
tęsknoty i smutku, ponieważ mówiła o sprawach prostych i ważnych. Okudżawa
potrafił oddać w swoich piosenkach uniwersalną prawdę o człowieku, o jego
losie, o zmaganiu się z życiem. . Nigdy nie nazywał siebie kompozytorem albo
pieśniarzem, lecz po prostu poetą.
W Polsce był szczególnie kochany. Przyjaźnili się z nim polscy aktorzy, piosenkarze, poeci. Niektórzy potem śpiewali jego pieśni , między innymi Wojciech Siemion, Sława Przybylska, Edmund Fetting, Wojciech Młynarski, Bohdan Łazuka
Wyraził się kiedyś do Agnieszki Osieckiej, że " Polska jest jego drugą
duchową ojczyzną."
Rodzice Bułata byli walczącymi
o lepsze jutro bolszewikami, całym sercem oddanymi rewolucji. Ich losy
potoczyły się typowo dla wiernych idei komunistycznej mieszkańców Kraju Rad.
Ojciec, pierwszy sekretarz lokalnego komitetu partii w Niżnym Agile, został
rozstrzelany już w 1937 r. Matkę, sekretarza rajkomu, skazano na dziesięć lat w
łagrze a spędziła na zeslaniu osiemnaście.
Bułata i jego brata wychowywała babka. Podczas Wielkiej Wojny
Ojczyźnianej postanowił przerwać naukę i zgłosił się na ochotnika do wojska.
Osiemnastolatka wysłano na front. Był kilkakrotnie ranny, a z traumą
doświadczeń wojennych zmagał się przez całe życie. Ten temat był najważniejszym
w jego twórczości. Po wojnie skończył eksternistycznie wydział filologiczny na
uniwersytecie w Tbilisi i został nauczycielem w wiejskiej szkole w okolicach
Kaługi. Na fali odwilży wstąpił nawet do partii, by wkrótce jednak z niej
wystąpić.
Jego wiersze były więc dostępne początkowo tylko w drugim obiegu. Ale
to dzięki tym wierszom świat pokochał Okudżawę.
Agnieszka Osiecka wspominała
swoje pierwsze spotkanie z Bułatem:
„Siedzieliśmy wszyscy, skuleni, wokół
niego, w łopocie serca, w przejmującej radości, w cieple ludzkim, ba – gorąco
ze szczęścia nam było – i Bułat nam śpiewał swoje piosenki głosem, który
przechodzi człowiekowi przez serce – jak przez głośnik – jakby to serce nasze
samo śpiewało…”.
Stał się głosem jednego pokolenia, i
następnego też. Kilka lat przed śmiercią wydał paraautobiograficzne
"Wędrówki pamięci", w których rozprawiał się z komunizmem swego
dzieciństwa. Przeżył ten okrutny diaboliczny system, nie zapijając się, nie
zdradzając, nie siedząc w więzieniu. Udało mu się uciec w sztukę szczerą, bez
konieczności pójścia na układy. A przecież wszyscy dokładnie wiedzieli, co on
poprzez te swoje pieśni mówi.
Молитва - Bułat
Okudżawa /Francois Villon /
Пока Земля еще вертится,
пока еще ярок свет,
Господи, дай же ты каждому,
чего у него нет:
мудрому дай голову,
трусливому дай коня,
дай счастливому денег...
И не забудь про меня.
Пока земля еще вертится, –
Господи, твоя власть! –
дай рвущемуся к власти
навластвоваться всласть,
дай передышку щедрому
хоть до исхода дня,
Каину дай раскаяние...
И не забудь про меня.
Я знаю: ты все умеешь,
я верую в мудрость твою,
как верит солдат убитый,
что он проживает в раю,
как верит каждое ухо
тихим речам твоим,
как веруем и мы сами,
не ведая, что творим!
Господи, мой боже,
зеленоглазый мой!
Пока Земля еще вертится,
и это ей странно самой,
пока ей еще хватает
времени и огня,
дай же ты всем понемногу...
И не забудь про меня
"Modlitwa" Bułata Okudżawy w wykonaniu Edyty Geppert / po polsku/
Dopóki nam Ziemia kręci się
Dopóki jest tak czy siak
Panie - ofiaruj każdemu z nas
Czego mu w życiu brak
Mędrcowi darować głowę racz
Tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarza
I mnie w opiece swej miej
Dopóki Ziemia obraca się
O, Panie - daj nam znak
Władzy spragnionym uczyń
By władza im poszła w smak
Wolnych puść między żebraków
Niech się poczują lżej
Daj Kainowi skruchę
I mnie w opiece swej miej
Ja wiem, że Ty wszystko możesz
Wierzę w Twą moc i gest
Jak wierzy żołnierz zabity
Że w siódmym niebie jest
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie
Nie wiedząc co niesie los
Panie zielonooki mój
Boże jedyny spraw
Dopóki nam Ziemia toczy się
Zdumiona obrotem spraw
Dopóki czasu i prochu
Wciąż jeszcze wystarcza jej
Dajże nam wszystkim po trochu
I mnie w opiece swej miej
Dajże nam wszystkim po trochu
I mnie w opiece swej miej
Witam,
OdpowiedzUsuńPrawdziwie słowiańska dusza, może nieco tkliwa, ale na ból i cierpienie wrażliwa.
Nie o płatkach i bławatkach, ale zawsze o czymś ważnym.
Nam Polakom tak szczególnie bliskie.
Spasiba Tiebia, Bułat …
Robert
Pięknie to napisałeś - спасибо.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - zaglądaj, każdą wizytą i komentarzem się cieszę.
Donka
Wiesz, On jest ponadczasowy....problemy, które porusza są ciągle aktualne, bolą, drażnią, pulsują...w każdym tekście nawet niby dowcipnym jest poważne zatrzymanie....uwielbiam Go, uwielbiam wszystkie Jego utwory....Malwina
OdpowiedzUsuń